Za łyk alkoholu po stłuczce będą kary jak za jazdę po pijanemu

Wypicie alkoholu po wypadku lub kolizji drogowej nie uchroni sprawcy przed karą. Konsekwencje będą takie jak za jazdę po pijanemu.

Aktualizacja: 14.02.2022 10:54 Publikacja: 13.02.2022 19:49

Za łyk alkoholu po stłuczce będą kary jak za jazdę po pijanemu

Foto: Adobe Stock

Kierowca na trasie pod Krakowem najpierw spowodował wypadek i, jak twierdzi, na skutek stresu, sięgnął po alkohol – dla rozluźnienia. W innym miejscu, zanim przyjechała policyjna drogówka, po drobnej kolizji na trasie do Gdańska kierowca też wypił kilka łyków wina, jak twierdzi, żeby odreagować stres. I ostatni wypadek w mazowieckim. Od kierowcy świadkowie czuli alkohol, ale ten po zderzeniu sięgnął do skrytki i wypił łyk koniaku.

– To standard – mówią policjanci z drogówki. – Do tej pory nie sposób im było udowodnić, że prowadzili samochód pod wpływem lub wręcz pijani.

Teraz ma się to zmienić. Minister sprawiedliwości przygotował projekt zmian w kodeksie karnym, w którym chce ukrócić ten proceder. Bywa, że kierowcy, chcąc uniknąć odpowiedzialności karnej za prowadzenie pod wpływem alkoholu, tłumaczą się, że wypili go dopiero po wypadku, ponieważ byli zdenerwowani.

W myśl noweli Ministerstwa Sprawiedliwości uzupełniony zostanie katalog przyczyn nadzwyczajnego obostrzenia kary wobec sprawców przestępstw przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji wskazanego w art. 178 § 1 kodeksu karnego. Znajdzie się tam spożywanie alkoholu lub zażywanie środka odurzającego po zdarzeniu, a przed poddaniem sprawcy badaniom w tym zakresie przez uprawniony organ.

Po zmianach takie zachowanie będzie traktowane tak samo jak prowadzenie pojazdu w stanie odurzenia, nietrzeźwości lub ucieczka z miejsca wypadku.

Na sprawcę takiego czynu zostanie także nałożony obowiązek o charakterze administracyjnoprawnym. Za niepowstrzymanie się od spożywania napojów alkoholowych i środków działających podobnie do alkoholu do czasu przybycia policji na miejsce zdarzenia sąd będzie mógł orzec środek karny w postaci zakazu prowadzenia pojazdów.

– To bardzo mądry pomysł – mówi „Rzeczpospolitej" Łukasz Jemioła, właściciel szkoły nauki jazdy w woj. małopolskim. Jego zdaniem pijani lub podpici kierowcy na drodze stanowią poważne zagrożenie.

– Precyzyjne przepisy nie pozwolą im kombinować – uważa.

Etap legislacyjny: przed pierwszym czytaniem

Czytaj więcej

Wraca bezwzględne dożywocie i konfiskata auta

Kierowca na trasie pod Krakowem najpierw spowodował wypadek i, jak twierdzi, na skutek stresu, sięgnął po alkohol – dla rozluźnienia. W innym miejscu, zanim przyjechała policyjna drogówka, po drobnej kolizji na trasie do Gdańska kierowca też wypił kilka łyków wina, jak twierdzi, żeby odreagować stres. I ostatni wypadek w mazowieckim. Od kierowcy świadkowie czuli alkohol, ale ten po zderzeniu sięgnął do skrytki i wypił łyk koniaku.

– To standard – mówią policjanci z drogówki. – Do tej pory nie sposób im było udowodnić, że prowadzili samochód pod wpływem lub wręcz pijani.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
Słynny artykuł o zniesławieniu ma zniknąć z kodeksu karnego
Prawo karne
Pierwszy raz pseudokibice w Polsce popełnili przestępstwo polityczne. W tle Rosjanie
Podatki
Kiedy ruszy KSeF? Ministerstwo Finansów podało odległy termin
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Podatki
Ministerstwo Finansów odkryło karty, będzie nowy podatek. Kto go zapłaci?
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO