Kolizja na drodze - co powinni zrobić uczestnicy zdarzenia

Drobne kolizje to codzienność na drodze. Nawet jeśli nie ma większych uszkodzeń i nikt nie ucierpiał, to i tak kierowcę czeka nie lada kłopot.

Publikacja: 17.01.2013 05:35

Może się on okazać mniejszy, jeśli na miejscu zdarzenia zadbamy o wszystko.

Przede wszystkim nie zawsze trzeba wzywać policję. Kolizja, kiedy nie ma osób poszkodowanych, jest zwykłym zdarzeniem na drodze. Jeśli nie mamy wątpliwości, kto jest sprawcą (jeden z uczestników przyznaje, że do kolizji doszło z jego winy), a kto poszkodowanym, wystarczy spisać oświadczenie.

Od takiej zasady istnieje jednak wyjątek: gdy sprawcą jest osoba nietrzeźwa. Jeśli tylko mamy takie podejrzenie, najlepiej wezwać drogówkę. O policji powinniśmy pomyśleć także wtedy, gdy uszkodzony został samochód, który nie jest naszą własnością, np. służbowy czy wypożyczony.

Jeśli decydujemy, że nie wezwiemy policji, powinniśmy na miejscu zdarzenia zgromadzić jak najwięcej danych o całym zajściu.

Nie zawsze będą potrzebni świadkowie, ale najlepiej ich mieć. Szczególnie takich, którzy widzieli całe zdarzenie (np. jechali w pobliżu lub przechodzili ulicą). Wystarczy zebrać ich dane – imię, nazwisko oraz adres zamieszkania i numer telefonu. Pamiętajmy też, że cennym świadkiem może się okazać nasz pasażer. Nieprawdą jest, że nie jest traktowany jako osoba obiektywna. Jeśli sprawa trafi do sądu, a w razie jakichkolwiek wątpliwości tak się zwykle dzieje, to wiarygodność każdego ze świadków bada i ocenia sąd.

Jesteś pewien, że to nie ty jesteś winien kolizji? Nie daj sobie wmówić winy. Nie wszystkie sytuacje na drodze są oczywiste. Jeśli masz wątpliwości, wezwij policję.

Trzeba też pamiętać, że nie zawsze ten, kto kieruje pojazdem jadącym z tyłu (za nami), jest uznawany za sprawcę stłuczki. Sytuacje na drodze są bardzo różne i żaden automatyzm w uznawaniu winy nie wchodzi w rachubę.

Najlepiej tuż po stłuczce odholuj auto w bezpieczne miejsce i uprzątnij rozbite szkło czy pęknięty zderzak. Tak aby nie stwarzać zagrożenia dla innych kierowców czy pieszych. Od tej zasady istnieje jednak jeden wyjątek: kiedy są ranni czy ofiary śmiertelne. Jeśli kolizja miała poważny skutek (albo sprawca jest wątpliwy), niczego nie ruszaj i czekaj na przyjazd policji i pogotowia.

Nie tylko uczestnik

Często to uczestnicy tragicznego zdarzenia na drodze muszą wezwać policję i karetkę. Ci, którzy nie udzielą pomocy, popełniają wykroczenie lub przestępstwo, narażając się na karę i dziesięć punktów karnych.

Mało kto wie, że nie tylko na uczestnikach wypadków ciążą określone obowiązki. Przepisy dotyczące niesienia pomocy stosuje się także do przypadkowych świadków. Kiedy w trakcie zderzenia dwóch lub więcej aut na drodze cierpi nie tylko samochód, ale i ludzie, mówimy już o wypadku drogowym.

Miejsce takiego zdarzenia trzeba szczególnie zabezpieczyć. Kodeks drogowy wyraźnie mówi w art. 44, że kierujący samochodem, który brał udział w wypadku, w którym jest ranny lub zabity, musi udzielić mu pierwszej pomocy oraz wezwać pogotowie ratunkowe i policję.

Kierowcy nie wolno też podejmować żadnych działań, które mogłyby utrudnić ustalenie przebiegu wypadku (np. przestawiać samochodów, przenosić ofiar czy zacierać śladów).

Powinien też pozostać na miejscu wypadku do czasu przyjazdu odpowiednich służb. Jeśli ich wezwanie wiązało się np. z opuszczeniem takiego miejsca, kierowca musi natychmiast na nie wrócić. Te zasady dotyczą także innych osób uczestniczących w wypadku.

A co zrobić, jeśli jesteś przypadkowym świadkiem tragicznego zdarzenia?

Przede wszystkim zatrzymaj się, włącz światła awaryjne, zaciągnij hamulec ręczny i koniecznie wyciągnij kluczyki ze stacyjki. Nie dołączaj do grupy gapiów. Zabezpiecz miejsce wypadku. Najlepiej ustaw trójkąt ostrzegawczy. Dalsze działanie zależy od sytuacji, jaką zastałeś.

Ucieczka z miejsca wypadku jest karana

Sprawca wypadku, który zbiegł z miejsca zdarzenia, może odpowiadać nie tylko za wykroczenie, ale i przestępstwo.

Kodeks wykroczeń (art. 93) stanowi, że jeśli kierowca, który uczestniczył w wypadku, nie udzieli szybkiej pomocy ofierze, naraża się na karę aresztu albo grzywny. Skazując takiego sprawcę, sąd orzeknie zakaz prowadzenia pojazdów.

Surowszą odpowiedzialność karną dla sprawcy uciekiniera przewiduje także kodeks karny (art. 178). Za spowodowanie wypadku z poważnym skutkiem (ciężkie obrażenia) grozi do trzech lat więzienia. Jeśli następstwem jest śmierć innej osoby lub ciężki uszczerbek na zdrowiu, kara może być dużo surowsza – do ośmiu lat więzienia. W razie ucieczki kara będzie jeszcze wyższa.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów