Mandat z fotoradaru - konsekwencje nieprzyjęcia

Odmowa przyjęcia mandatu z fotoradaru oznacza dodatkowe koszty i obowiązkową wizytę w sądzie. Na ostateczną decyzję i odpowiedź kierowca ma tylko tydzień.

Publikacja: 17.01.2013 05:40

Dla ułatwienia życia wszystkim kierowcom, którzy otrzymali przesyłkę od inspekcji, przedstawiamy krok po kroku, jak prawidłowo zareagować na wezwanie.

Niezbędne informacje

Każda przesyłka od Inspekcji Transportu Drogowego składa się z wezwania właściciela pojazdu do wskazania kierującego nim lub jego użytkownika oraz formularza oświadczenia. W wezwaniu znajduje się skrócony raport (podany jest jego numer) z fotoradaru, a w nim naruszenie – data, godzina, numer zdjęcia, miejsce, numer rejestracyjny i marka pojazdu.

W raporcie musi się też znaleźć dopuszczalna prędkość w miejscu kontroli, zarejestrowana prędkość i przekroczenie, jakiego dopuścił się kierowca.

W przyszłości wezwania będą dotyczyć także niezastosowania się przez kierowcę do sygnalizacji świetlnej (przejazd na czerwonym świetle). Na druku pojawić się też muszą: typ i numer fotoradaru oraz okres ważności świadectwa jego legalizacji.

Z wizytą w sądzie

Jak wygląda postępowanie przed sądem? Rozprawa może się toczyć z udziałem osoby podejrzanej o popełnienie wykroczenia lub też wyrok wydawany jest w formie nakazowej bez przeprowadzania rozprawy.

Wreszcie ukarany właściciel lub użytkownik pojazdu może oświadczyć, że zapoznał się ze zdjęciem z fotoradaru, ale oznajmia, że tego dnia to nie on kierował samochodem, którego numer rejestracyjny także widnieje na zdjęciu, i nie wskaże osoby, która tego dnia prowadziła jego auto. Wówczas sprawa również trafia do sądu. Wniosek o ukaranie przygotowuje Straż Miejska. A właściciel pojazdu odpowiada za nieujawnienie informacji organowi uprawnionemu do jej żądania. Trzeba się liczyć z grzywną. Sąd wymierza ją na zasadach ogólnych, czyli od 20 zł do 5 tys. zł. Kierowca uniknie jednak punktów karnych. Za tego rodzaju wykroczenie taryfikator ich bowiem nie przewiduje.

Dowodowa fotka

Chcąc uniknąć odpowiedzialności, kierowcy bronią się, że na zdjęciu jest tylko tył auta albo że widać dwa samochody obok siebie i nie jest pewne, kto popełnił wykroczenie. Jakie szanse mają takie argumenty?

Wielu kierujących jest święcie przekonanych, że aby policja wystawiła mandat za przekroczenie prędkości, na zdjęciu musi widnieć nie tylko numer rejestracyjny samochodu, ale również twarz niezdyscyplinowanego kierowcy.

To nieprawda. Właściciel samochodu zobligowany jest do wskazania strażnikom kierowcy, nawet jeśli na zdjęciu nie można dostrzec jego twarzy. Z tego też względu coraz więcej kierowców dostaje fotoradarowe zdjęcia swoich pojazdów zrobione od tyłu. Czasem nawet specjalnie są tak montowane urządzenia rejestrujące. Działanie takie jest jak najbardziej zgodne z prawem. Po otrzymaniu takiego zdjęcia właściciel pojazdu ma niewielkie możliwości wymigania się od kary.

Kiedy na fotografii widnieją dwa auta, kierowca podważając mandat, musi przekonywać, że prędkość zarejestrowana przez fotoradar dotyczy drugiego (sąsiedniego) auta. Aby ustalić, kto w danym dniu i godzinie siedział za kierownicą auta, straż gminna prowadzi postępowanie wyjaśniające.

Dla ułatwienia życia wszystkim kierowcom, którzy otrzymali przesyłkę od inspekcji, przedstawiamy krok po kroku, jak prawidłowo zareagować na wezwanie.

Niezbędne informacje

Pozostało 95% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów