Pewien mieszkaniec Łodzi w listopadzie 2010 roku otrzymał decyzję z urzędu miasta, iż musi stawić się na egzamin kontrolny potwierdzający posiadanie kwalifikacji do kierowania pojazdami. Decyzję poprzedzał wniosek komendanta Wojewódzkiego Policji, który stwierdził naliczenie 27 punktów karnych za naruszenie przepisów ruchu drogowego w okresie od października 2009 r. do września 2010 r.
Mężczyzna poskarżył się na to skierowanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. W piśmie zakwestionował zasadność nałożenia na niego dodatkowych punktów karnych, naliczonych w wyniku zdarzenia drogowego w rejonie Działdowa, które miało miejsce we wrześniu 2010 r.
SKO przyglądając się sprawie utrzymało w mocy decyzję prezydenta. Orzekło, że bezspornym jest iż kierowca aż czterokrotnie dopuścił się naruszenia przepisów ruchu drogowego, za co uzyskał 27 punktów karnych. Zdaniem kolegium dane te wynikały wprost z dokumentu urzędowego, jakim był wniosek złożony przez Komendanta. Wskazano w nim daty, w jakich mężczyzna naruszył przepisy ruchu drogowego, rodzaj naruszeń i odpowiednią liczbę punktów, określoną zgodnie z zasadami Prawa o ruchu drogowym.
Kolegium pouczyło kierowcę, że ani SKO, jak i prezydenta miasta nie są prowadzącymi ewidencję kierowców naruszających przepisy ruchu drogowego. Takie zadanie należy do Policji. Natomiast władze samorządowe kierując na egzamin związane są domniemaniem prawdziwości informacji zawartych w dokumencie urzędowym - sformalizowanej informacji komendanta Wojewódzkiego Policji o uzyskanej przez kierowcę liczby punktów karnych, uzasadniających wydanie decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy.
Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi, jednak orzeczenie zapadło nie po myśli kierowcy. WSA wyrokiem akt III SA/Łd 188/11 oddalił skargę. Orzekł, że osoba zainteresowana anulowaniem punktów i wykreśleniem jej z ewidencji kierowców naruszających przepisy ruchu drogowego o podjęcie określonego aktu i czynności może zwrócić się tylko do Policji. Sąd dodał, że w postępowaniu dotyczącym skierowania na kontrolne sprawdzenie kwalifikacji do prowadzenia pojazdów nie można skutecznie zakwestionować ilości punktów wpisanych do wspomnianej ewidencji. Zdaniem WSA ani prezydent miasta, ani starosta, czy później SKO nie są uprawnieni do korygowania wpisów dokonanych przez Policję w rejestrze.