– Regulacje jednoznacznie wskazują, że strażnicy gminni i miejscy w ramach kontroli ruchu drogowego są uprawnieni do korzystania z urządzeń rejestrujących – uznał wczoraj Sąd Najwyższy (sygnatura akt: V KK 298/13) i oddalił kasację prokuratora generalnego. Ten jest zupełnie innego zdania.
Nie tylko inspekcja
Zdaniem Andrzeja Seremeta, prokuratora generalnego, gdyby ustawodawca miał zamiar przyznać straży prawo korzystania z fotoradarów stacjonarnych, zapisałby to wprost w ustawie. W kasacji podnosił też, że w prawie karnym procesowym konkretne kompetencje organów muszą być określone w sposób niebudzący wątpliwości, a nie wynikać z domniemań, bo jest to jeden z podstawowych standardów rzetelnego procesu.
– Skoro w art. 129 g i h prawa o ruchu drogowym ustawodawca, precyzując uprawnienia Inspekcji Transportu Drogowego w zakresie funkcjonowania Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym, nie wymienił straży gminnych i miejskich, bezspornie oznacza to, że do wymienionego systemu nie należą – podkreślał.
– Wprowadzenie Inspekcji Transportu Drogowego nie uprawnia do przyjęcia, że po 2010 r. straż miejska straciła uprawnienia do korzystania ze stacjonarnych fotoradarów – uzasadniał wyrok Józef Dołhy, sędzia sprawozdawca.
Sprawa zaczęła się w październiku. Wówczas to Andrzej Seremet stanął w obronie kierowcy ukaranego przez jedną ze straży miejskich za przejazd na czerwonym świetle zarejestrowany przez należące do niej stacjonarne urządzenie.