Rozporządzenie Ministra Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie znaków i sygnałów drogowych tego znaku nie przewiduje. Zlokalizowałem go na pewnym łódzkim osiedlu kierując się do pobliskiego parku by odbyć w nim powolną przechadzkę...Ten nowy, nieznany mi dotychczas znak drogowy ma najwyraźniej charakter znaku poziomego, bo „namalowano" go na asfalcie.
Po powrocie ze spaceru rzuciłem się do szafy z książkami, by znaleźć zapomnianą już książeczkę „Kodeks drogowy". Tego znaku nie znalazłem, ale może to jakaś nowość – pomyślałem i wszedłem do internetu. Tu także znalazłem jedynie 25 znaków poziomych a tego nowego nie było.
Znak ten ma kształt kwadratu lub prostokąta, którego krawędzie wyznaczają przedłużenia krawędzi jezdni przecinających się na skrzyżowaniu. Figura ta wymalowana jest na niebiesko. Co ona oznacza? Nie mam pojęcia, bo żaden akt prawny nie podaje jakie jest znaczenie tej niebieskiej plamy na skrzyżowaniu. W następstwie tego użytkownik drogi może podkładać treść różną: „uwaga, teren podmokły", „grzęzawisko", „poczujesz się jak w niebie" itp. Żeby ograniczyć się do skojarzeń z kolorem niebieskim. Może jeszcze, że obszar ten inwigiluje na stałe policja... Trudno doszukać się sensu umieszczenia tej niebieskiej plamy na kilku skrzyżowaniach ulic jednego z łódzkich osiedli.
Plama pojawiła się w następstwie wprowadzenia tam z inicjatywy tzw. „budżetu obywatelskiego" strefy uspokojonego ruchu, czy też „tempa 30". Osiedle na którym to wprowadzono i tak było najspokojniejszym w Łodzi, a auta osobowe mknęły po jego uliczkach co najwyżej „czterdziestką", czyli uspokojenie ruchu było tam zbyteczne.
Wiele zachwytów słyszy się ostatnio na temat tzw. „budżetu obywatelskiego" ale przecież ta niebieska plama na kilku skrzyżowaniach dobitnie świadczy o tym jak bardzo bezsensowną jest on inicjatywą. Bo „budżet obywatelski" może rodzić pomysłu „od palmy" i te pomysły władze miejskie muszą później realizować. Do tego doszło, że budżet obywatelski ustanowił nowy, poziomy znak drogowy, chyba nigdzie na świecie nieznany i kazał łódzkim drogowcom umieścić go na jezdni. Zwolennicy tego rozwiązania drogowego twierdzą, że oburzać się nie ma co, bo przecież asfalt wymalowany na niebiesko wygląda przyjemniej niż asfalt barwy naturalnej.