Od 1 stycznia zmieniły się zasady przeprowadzania egzaminu praktycznego na prawo jazdy. Są dwa nowe obowiązkowe zadania z tzw. ekojazdy. Pod koniec roku straszono, że po tej zmianie trudny do zdania egzamin okaże się nie do zdania.
Po pierwszym miesiącu sytuacja nie wygląda jednak dramatycznie. W Warszawie, Krakowie, Lublinie, Poznaniu liczba oblanych kandydatów nie wzrosła gwałtownie.
– Podeszliśmy do nowego zadania z rozsądkiem – tłumaczą egzaminatorzy. – Wyniki zdawalności już dziś są tak mizerne, że nie ma szansy ich jeszcze pogorszyć – uważają z kolei kandydaci.
– Podeszliśmy do nowego zadania z rozsądkiem – tłumaczą egzaminatorzy. – Wyniki zdawalności już dziś są tak mizerne, że nie ma szansy ich jeszcze pogorszyć – uważają z kolei kandydaci.
Bez pogromu
Krzysztof Wójcik w warszawskiego Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego twierdzi, że w stolicy jeszcze nikt nie oblał z powodu mało ekonomicznej jazdy. – Na placu manewrowym zmorą nie przestaje być jazda pasem ruchu do tyłu – informuje. – Na mieście z kolei najwięcej trudności kursantom przysparza stres, który powoduje, że kandydat nie widzi znaku, łamie zasadę pierwszeństwa, a nawet próbuje wjechać na skrzyżowanie na czerwonym świetle – opowiada.