Mariusz Sztal – egzaminator z Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Warszawie:
Osobiście jestem przeciwny likwidacji egzaminu na placu manewrowym, bo jest on potrzebny przede wszystkim zdającym. Czy jego likwidacja obniży koszty funkcjonowania WORD-ów, jak argumentują pomysłodawcy tej zmiany? Z pewności obniżyłaby koszty funkcjonowania szkół nauki jazdy.
Zdawalność na egzaminach na prawo jazdy spadła, gdy pytania i odpowiedzi przestały być ogólnodostępne, ale moim zdaniem lepsza jest sytuacja, gdy kandydat na kierowcę nie rozwiązuje testu z pamięci. Obecnie WORD w Warszawie notuje zdawalność na poziomie 50 proc. (egzamin teoretyczny) i 35 proc. (egzamin praktyczny). Dlaczego w innych miastach jest lepiej? Myślę, że duże aglomeracje maja swoją specyfikę ruchu drogowego, jest on bardziej skomplikowany.
Przepisy dotyczące zdobywania uprawnień do kierowania pojazdami zmieniłbym w tym kierunku, by egzaminator miał więcej wolności. Odszedłbym od oceny zadaniowej (negatywny wynik całego egzaminu po dwóch błędach), lepiej byłoby, gdyby egzaminator mógł decydować , że 1 kandydat jest przygotowany do samodzielnego poruszania się pojazdem po drogach albo nie.
Zobacz wideo: Sztal w #RZECZoPrawie
Agata Łukaszewicz - dziennikarka "Rz":
Kierowców czekają kolejne zmiany tym razem dotyczące odholowania źle zaparkowanych pojazdów. Odholowań może być dużo więcej – rząd chce wprowadzić odholowanie z pasa drogi, np. z parkingów w zatoczkach. Koszt takiego odholowania to 500 zł plus mandat, choć sprawa wysokości opłat za odholowanie zależy od decyzji samorządu. Nowe przepisy wypełniły jednak kilka istotnych luk. Nieuregulowana była np. sytuacja ponoszenia opłaty w sytuacji odstąpienia od holowania, gdy przed rozpoczęciem holowania pojawił się kierowca i sam zabrał pojazd w inne miejsce. Często musiał płacić za holowanie, choć do nawet nie doszło do rozpoczęcia tej czynności.