Ze sprawozdania rzecznika praw pacjenta za 2010 r. wynika, że do jego biura wpłynęło łącznie 28 735 skarg. Wzrost tej liczby w porównaniu z 2009 r., kiedy mieliśmy 8409 spraw, jest znaczący. Co jednak ważne, sprawozdanie za 2009 r. obejmuje okres od 21 maja do 31 grudnia 2009 r. W maju weszła bowiem w życie ustawa o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta. Jest ona kompendium wiedzy o prawach przysługujących każdemu pacjentowi. Ustawa ustanowiła także rzecznika praw pacjenta centralnym organem administracji rządowej stojącym na straży ochrony praw chorych.
W 2010 r. pacjenci skarżyli się najczęściej na łamanie ich prawa do świadczeń zdrowotnych. A przecież zgodnie z przepisami każdy chory ma prawo do świadczeń służących jego zdrowiu, które odpowiadają wymaganiom aktualnej wiedzy medycznej. Pacjent ma również prawo do oczekiwania na świadczenie zgodnego z przejrzystymi zasadami.
Przykładowo podczas zapisywania pacjentów na listę oczekujących obowiązuje kolejność zgłoszeń. Zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia w sprawie kryteriów medycznych, jakimi powinni się kierować świadczeniodawcy, istnieją kategorie medyczne pacjentów. „Przypadek pilny" dotyczy sytuacji, w której ze względu na stan zdrowia pacjenta konieczne jest pilne udzielenie mu pomocy. Przysługuje mu także pierwszeństwo na liście oczekujących przed „przypadkiem stabilnym". „Stan nagły", na przykład utrata przytomności, wypadek, zobowiązuje każdą placówkę medyczną i lekarza do natychmiastowego udzielenia pomocy ze względu na zagrożenie życia, a pacjent przyjmowany jest wtedy bez żadnego oczekiwania.
W ubiegłym roku spośród aż 15,5 tys. spraw dotyczących prawa do świadczeń zdrowotnych wiele skarg dotyczyło ograniczania dostępu do nich. Pracownicy rejestracji nagminnie odmawiali telefonicznego zapisu na wizytę u lekarza, informując pacjentów, że muszą przyjść do przychodni i osobiście zarejestrować się w kolejce do lekarza. Jeśli w takiej sytuacji do biura wpłynie skarga, rzecznik praw pacjenta wszczyna postępowanie wyjaśniające, czy rzeczywiście doszło do naruszenia prawa pacjenta.
Autorka jest rzecznikiem praw pacjenta