Wkrótce przedszkola ogłoszą wyniki rekrutacji. W tym roku z powodu przesunięcia reformy obniżenia wieku szkolnego może zabraknąć miejsc dla trzy i czterolatków. W wielu gminach, zwłaszcza w dużych miastach, zdarza się, że na 50 miejsc przypada 60 dzieci z identyczną liczbą punktów. O tym, które zostaną przyjęte, decyduje dyrektor. Od jego negatywnej decyzji można się odwołać.
Zasady w statucie
Szczegółowe zasady rekrutacji, w tym procedurę odwoławczą, określa statut przedszkola. Tak wynika z załącznika nr 1 do rozporządzenia ministra edukacji z 7 marca 2005 r. w sprawie ramowych statutów placówek publicznych (DzU nr 52, poz. 466). I chociaż w dużych miastach zasady te określa samorząd, to muszą one być zapisane również w statucie każdej placówki. Można go znaleźć na stronie internetowej przedszkola albo poprosić o niego na miejscu.
Zwykle odwołania rozpatruje dyrektor lub powołana przez niego komisja odwoławcza. Pismo zatem należy kierować do organu wskazanego w statucie. Warto w nim wykazać wszystkie argumenty przemawiające za pozytywnym rozpatrzeniem odwołania, np. że oboje rodzice pracują, rodzina jest w trudnej sytuacji materialnej, dziecko ma rodzeństwo, wcześniej chodziło do tej placówki itp.
Należy przy tym pamiętać, że zgodnie z ustawą z 7 września 1991 r. o systemie oświaty (tekst jedn. DzU z 2001 r. nr 256, poz. 2572 ze zm.) oraz rozporządzeniem ministra edukacji z 20 lutego 2004 r. w sprawie warunków przyjmowania uczniów do szkół publicznych (DzU nr 26, poz. 232) gmina musi zapewnić miejsce dla pięciolatka oraz sześciolatka, który nie rozpocznie wykonywania obowiązku szkolnego. Potem pierwszeństwo mają dzieci wychowywane przez jednego rodzica, matek lub ojców niepełnosprawnych, niezdolnych do pracy lub samodzielnej egzystencji, a także z rodzin zastępczych. Ponadto przedszkole może odmówić przyjęcia dziecka, jeśli spowodowałoby to przekroczenie maksymalnej liczby dzieci w poszczególnych oddziałach, czyli 25.
Jeśli odwołanie zostanie rozpatrzone negatywnie, można próbować zaskarżyć je do właściwego wojewódzkiego sądu administracyjnego. Nie należy przy tym liczyć na wygraną.