Daria Nałęcz, wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego, poprosiła rektorów, aby udostępnili Polskiej Komisji Akredytacyjnej (PKA) bazy archiwizowanych prac dyplomowych. Przekonała się wtedy, że ponad połowa uczelni nie korzysta z systemów antyplagiatowych (pozwalają sprawdzić, czy praca magisterska powstała metodą kopiuj/wklej). Mając dostęp do bazy, PKA zyskałaby możliwość posługiwania się szerszym zbiorem prac.
Zgodnie z ostatnią nowelizacją prawa o szkolnictwie wyższym PKA ocenia nie tylko kierunki studiów, ale także całe wydziały. Kontroluje m.in., czy szkoła ma wewnętrzne systemy zapewnienia jakości.
Nie ma jednej bazy...
– Jedną z możliwości zweryfikowania, czy taki system funkcjonuje, jest sprawdzenie, czy prace powstające na wydziale są pisane samodzielnie – wyjaśnia Marek Rocki, przewodniczący PKA.
Z dotychczasowej praktyki PKA wynika, że w 25 z 338 sprawdzonych prac co najmniej jedna czwarta tekstu była skopiowana z Internetu. To oznacza, że co trzynasta praca wymaga analizy.
PKA korzysta z trzech systemów: Plagiat.pl, System-antyplagiatowy.pl oraz Plagiatstop.pl.