Niż demograficzny i rosnące problemy młodych ludzi na rynku pracy sprawiły, że rząd szykuje kolejną reformę na uczelniach. Wczoraj przedstawił jej założenia. Projekt ustawy ma być gotowy w marcu.
Głównym celem ma być lepsze przystosowanie studiów do potrzeb pracodawców. Niektóre zmiany są więc rewolucyjne, np. ograniczona zostanie liczba kierunków, które ze względu na popularność uznawane są często za wylęgarnie bezrobotnych.
Chodzi m.in. o socjologię, psychologię, zarządzanie. Część prywatnych uczelni, także publicznych, może stracić prawo do ich prowadzenia. Utrzymają je, jeśli wprowadzą bardziej praktyczne zajęcia. Tak będzie musiała zrobić np. Wyższa Szkoła Wschodnioeuropejska w Przemyślu z socjologią i Uniwersytet Opolski z prawem.
Jednocześnie uczelnie zyskają prawo do zaliczania umiejętności zdobytych poza salami wykładowymi (np. studentom prawa za pracę w kancelariach). Całkowitą nowością będą studia dualne. Pozwolą wiedzę teoretyczną zdobyć na uczelni, a praktyczną – w firmie.
Część propozycji chwalą i studenci, i rektorzy.