Szpitale pobierają od pacjentów darowizny

Przepisy o usługach w szpitalach są niejasne, dlatego placówki pobierają od pacjentów darowizny.

Publikacja: 27.02.2013 07:48

Prawo szpitali do zarabiania na odpłatnym leczeniu pacjentów jest problemem nierozwiązanym od kilku lat.   Urzędnicy Ministerstwa Zdrowia w komunikacie twierdzą np., że szpitale nie mogą pobierać dodatkowych opłat od ubezpieczonych pacjentów za świadczenia komercyjne.

Co ze spółką

Wszystko miała zmienić obowiązująca od lipca 2011 r. ustawa o działalności leczniczej. Jakub Szulc, były wiceminister zdrowia, w październiku 2011 r. na Forum Rynku Zdrowia podkreślał, że przepisy pozwolą publicznym zoz leczyć komercyjnie chorych. A sytuacja zoz, które zgodnie z ustawą przekształcą się w spółki prawa handlowego, miała być zupełnie jasna. Spółka bowiem z definicji nastawiona jest na osiąganie zysku.

Rzeczywistość pokazuje co innego. Dowodzi tego przykład Centrum Medycznego Żelazna sp. z o.o. Jest to szpital ginekologiczno-położniczy im. św. Zofii, który w ubiegłym roku przekształcił się w spółkę. Lecznica wprawdzie oficjalnie nie pobiera od pacjentek opłat np. za znieczulenie do porodu, dostają je jednak, jeśli wpłacą 1097 zł darowizny na rzecz szpitala (60 proc. tej kwoty to zapłata dla anestezjologa, a 14  proc. to koszt  leków).

–  Przekształcenie w spółkę nie zmieniło naszej sytuacji. Możemy rozwijać działalność komercyjną i pobierać opłaty za usługi medyczne, ale takie, których szpital nie zakontraktował z NFZ – tłumaczy Agnieszka Gibalska-Dembek z warszawskiej lecznicy.

I o to właśnie chodzi. Teraz, pod rządami ustawy o działalności leczniczej, pobieranie dodatkowych opłat za usługi medyczne zależy od tego, czy szpital zakontraktował je z NFZ.

– Lecznice boją się wprost pobierać opłaty za usługi komercyjne. Przeszkadza tu interpretacja urzędników oraz opacznie rozumiane orzecznictwo Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego – mówi Natalia Łojko, prawnik z kancelarii Baker&Mckenzie. Orzecznictwo, poza tym, że jest niejednoznaczne, odnosi się do nieobowiązującej już ustawy o zoz, czyli poprzedniczki działalności leczniczej.

Posługując się więc przykładem porodu, jeśli szpital ma podpisany kontrakt na takie    usługi  z NFZ, to zgodnie z linią orzeczniczą  nie powinien pobierać od ubezpieczonych pacjentek dodatkowych opłat związanych z tym świadczeniem.

Jakie zabiegi

Z kolei przepisy rozporządzeń koszykowych ministra zdrowia  nie wyszczególniają,  jakie zabiegi wchodzą w skład porodu. Centrum Medyczne Żelazna broni się  więc, że Fundusz od kilku lat płaci szpitalowi 1700 zł za poród, niezależnie od tego, czy jest naturalny czy przez cesarskie cięcie.

– NFZ finansuje tylko znieczulenia wskazane medycznie, np. dla pacjentek z cukrzycą. Nas nie stać, aby zapewnić je 80 proc. rodzących, które go sobie życzą – mówi Gibalska-Dembek.

Płaci za wszystko

Inne zdanie na ten temat ma Fundusz.

– Płacimy  szpitalom za znieczulenie każdej pacjentki, jeśli nie ma przeciwwskazań medycznych, by je dać – mówi Agnieszka Gołąbek, rzecznik prasowy  mazowieckiego oddziału NFZ. Zaznacza też, że  NFZ prowadzi kontrole. Każdy pacjent, który napisze skargę, że szpital niesłusznie pobrał od niego opłatę, i ma na to dokument, może liczyć na jej zwrot. W 2012 r. lecznice zwróciły pieniądze  86 skarżącym. Sześć kontroli NFZ prowadził też w związku z zapłatą za soczewkę wszczepianą w zabiegu okulistycznym. Tu podobnie jak w kwestii znieczuleń od lat nie wyjaśniono, za jakie usługi przy operacji zaćmy płaci dokładnie NFZ.  Szpitale twierdzą, że refunduje tylko wszczepienie standardowej soczewki. Za  lepszą i nowocześniejszą pacjent musi  dopłacić z własnej kieszeni.

Chcąc nie chcąc, decyduje się więc na darowizny.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, k.nowosielska@rp.pl

Opinia:

Katarzyna Sabiłło, Fundacja Lege Pharmaciae

Przyczyną wielu niejasności w pobieraniu przez szpitale opłat za świadczenia komercyjne, a tym samym opłat za znieczulenia, jest wycena porodu oraz braki kadrowe w lecznicach. Co więcej, resort zdrowia nie przyjmuje racjonalnej wykładni przepisów. Przepisy rozporządzeń koszykowych są także nieprecyzyjne i nie wiadomo, za jakie usługi wykonane pacjentom konkretnie Narodowy Fundusz Zdrowia płaci szpitalom, a za co pacjenci mogą dodatkowo sami dopłacić. Tymczasem „Znieczulenie na życzenie"  to nie hasło, ale konstytucyjnie zagwarantowane prawo każdej rodzącej do wszelkich dostępnych metod uśmierzania bólu, w tym metod farmakologicznych. Jeśli jednak szpitale będą nieustannie straszone karami i kontrolami, wkrótce w ogóle przestaną pacjentkom oferować znieczulenie.

Prawo szpitali do zarabiania na odpłatnym leczeniu pacjentów jest problemem nierozwiązanym od kilku lat.   Urzędnicy Ministerstwa Zdrowia w komunikacie twierdzą np., że szpitale nie mogą pobierać dodatkowych opłat od ubezpieczonych pacjentów za świadczenia komercyjne.

Co ze spółką

Pozostało 94% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów