Odzyskana przed kilkoma dniami w USA czapka więźnia skradziona z obozu koncentracyjnego na Majdanku czy obraz „Pomarańczarka" Gierymskiego, który wrócił do kraju w 2012 r., to tylko dwa z tysięcy polskich zabytków, które zginęły z kraju.

Według oficjalnych danych w ciągu ostatnich 20 lat skradziono lub wywieziono z Polski ponad 8,5 tys. dzieł sztuki.

Tylko w tym roku trzy osoby próbowały przemycić z Polski zabytkowe marmurowe popiersia, ikony, obrazy i monety. Na zewnętrznej granicy Unii zatrzymała je straż graniczna. I postępowanie umorzyła. Bo według przepisów... miały zbyt niską wartość. W przypadku strefy Schengen pogranicznicy nie potrafią wskazać, ile dzieł już zginęło. Bo nie ma kontroli.

– Lekceważenie ochrony polskiego dziedzictwa kulturowego doprowadzi do tego, że zostaniemy ponownie ograbieni, tak jak w czasach wojny. Przepisy w zakresie zabytków należy uszczelnić – apeluje Piotr Obarek, profesor Wydziału Sztuki Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.