W piśmie do ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła rzecznik Adam Bodnar przypomina o problemie, na który zwracała uwagę jego poprzedniczka, Irena Lipowicz. Chodzi o listy oczekujących na potwierdzenie i realizację zleceń na zaopatrzenie w wybrane wyroby medyczne wydawane na zlecenie. Takie listy okresowo wprowadzają oddziały wojewódzkie Narodowego Funduszu Zdrowia. Problem nie został dotychczas rozwiązany.
- Praktyka oddziałów NFZ, sprowadzająca się do ograniczania dostępu do świadczeń gwarantowanych ze środków publicznych, nie znajduje oparcia w przepisach ustawowych. Prowadzi ona do nierównego traktowania świadczeniobiorców i nierównego dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych – pisze rzecznik.
W jego ocenie tworzenie tego typu list oczekujących opiera się na niejasnych kryteriach. Jako podstawę prawną ich sporządzania oddziały Funduszu wskazują zarządzenia Prezesa NFZ ustalające postępowanie w sprawie zawarcia i realizacji umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej. Jednak obowiązująca ustawa z 2011 r. o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych nie zawiera przepisów pozwalających na tworzenie takich list, nie upoważnia także ministra do uregulowania tej materii w drodze przepisów wykonawczych.
Na początu 2015 r. ówczesny minister zdrowia obiecał rzecznikowi praw obywatelskich uregulowanie tej sprawy. Jednak do tej pory jedyną podstawę prowadzenia przez oddziały NFZ ewidencji zleceń oczekujących na potwierdzenie, w przypadku braku środków finansowych na realizację świadczeń, stanowi § 12 ust. 8 zarządzenia Nr 90/2013/DSOZ Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia z dnia 24 grudnia 2013 r. w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów w rodzaju zaopatrzenie w wyroby medyczne (NFZ. z 2013 poz. 90 ze zm.).
RPO nie kwestionuje konieczności tworzenia w niektórych przypadkach rejestru oczekujących na zaopatrzenie w określone wyroby medyczne. Jednak zasady tworzenia list oczekujących na wyroby medyczne powinny być jego zdaniem zgodne ze standardami konstytucyjnymi, a więc uregulowane w przepisach ustawowych, a nie w drodze zarządzeń Prezesa NFZ. Muszą też być oparte o przejrzyste kryteria tworzenia kolejek i realizacji zleceń.