Jak ma postąpić wyborca, który nie chce wziąć udziału w referendum?

Każdy głosujący 15 października wyborca może odmówić przyjęcia którejkolwiek z trzech kart do głosowania: do Sejmu, Senatu lub referendum – wyjaśnia Wojciech Hermeliński, były szef PKW, sędzia TK w stanie spoczynku.

Aktualizacja: 21.08.2023 11:26 Publikacja: 14.08.2023 02:00

Jak ma postąpić wyborca, który nie chce wziąć udziału w referendum?

Foto: Adobe Stock

Do wyborów, panie sędzio, zostały dwa miesiące, a tego samego dnia ma się odbyć referendum. Czy tymi głosowaniami mogą się zajmować te same komisje i czy mogą pracować w tym samym lokalach?

Ustawa o referendum ogólnokrajowym dopuszcza przeprowadzanie referendum w tym samym dniu, w którym odbywają się wybory parlamentarne, prezydenckie bądź do Parlamentu Europejskiego (art. 90). Przepisy natomiast milczą co do technicznych kwestii: czy ma być jedna komisja, czy też dwie osobne dla każdego z tych przedsięwzięć. Z wyjaśnienia Państwowej Komisji Wyborczej, zamieszczonego na jej stronie internetowej, wynika, że oba głosowania – w wyborach i w referendum – odbywać się będą w tych samych obwodach, w tych samych lokalach i przed jedną komisją wyborczą. Jednak z porównania stosownych przepisów Kodeksu wyborczego i ustawy o referendum wynika, że obwodową komisję wyborczą powołuje komisarz wyborczy, a referendalną – wójt. PKW w wystąpieniu w 2018 r. informowała zarówno prezydenta, jak i marszałków Sejmu i Senatu o tej sprzeczności, ale do dzisiaj ustawodawca nie zajął się tą sprawą.

Tu powtarzane jest pytanie, czy będzie jedna urna, czy dwie?

Wspomniane wyjaśnienia PKW przesądzają, że stosowana będzie jedna, wspólna urna wyborcza, do której wrzucane będą zarówno karty do głosowania w wyborach do Sejmu i Senatu, jak i karty do głosowania w referendum ogólnokrajowym.

Jeśli będzie jedna komisja, to jak powinno wyglądać liczenie głosów? Czy najpierw komisja będzie liczyć głosy wyborcze, a potem referendalne? I czy starczy jej na to czasu?

Myślę, że to będzie zależeć od decyzji przewodniczących poszczególnych obwodowych komisji wyborczych, ale wydaje się, że właściwa byłaby kolejność: najpierw Sejm, potem Senat i na końcu referendum. Zarówno Kodeks wyborczy, jak i ustawa o referendum przewidują, że po zakończeniu głosowania i otwarciu urny komisja na podstawie spisu wyborców ustala liczbę osób uprawnionych do głosowania, liczbę wyborców, którym wydano karty do głosowania, a następnie ilość kart ważnych i nieważnych.

Jak może postąpić wyborca, który bierze udział w wyborach, ale nie chce brać udziału w referendum?

Każdy wyborca może odmówić przyjęcia którejkolwiek z trzech kart do głosowania (Sejm, Senat, referendum), bo jak trafnie podkreśla PKW w swoich wyjaśnieniach – wyborca (osoba uprawniona do udziału w referendum) nie jest zmuszony do głosowania w wyborach do jakiegokolwiek organu ani do udziału w referendum.

Czytaj więcej

Przed wyprzedażą jakich przedsiębiorstw ma nas uchronić referendum

A czy odmowa wzięcia karty wpływa na frekwencję w referendum?

Odmowa przyjęcia karty wyborczej do Sejmu lub Senatu nie ma wpływu na frekwencję wyborczą i ważność wyborów. Sytuacja jest odmienna w referendum, bo w myśl art. 66 ustawy o referendum jego wynik jest wiążący, jeżeli wzięła w nim udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania. Zatem już sama odmowa przyjęcia karty referendalnej wywołuje skutek w postaci niebrania udziału w referendum i nie wpływa na wymagane kworum skutkujące ważnością wyborów.

A jak wyborca już wziął kartę referendalną, ale się rozmyślił, to może jakoś zaznaczyć, że nie bierze udziału w referendum?

Podobny do nieprzyjęcia karty skutek wystąpi, jeśli wyborca wprawdzie przyjął kartę referendalną, ale następnie przedarł ją całkowicie i wrzucił do urny, gdyż zgodnie z art. 22 ust. 4 i 5 ustawy o referendum ogólnokrajowym kart do głosowania przedartych całkowicie nie bierze się pod uwagę przy ustalaniu przez komisję liczby osób, które wzięły udział w referendum.

Czy członkowie komisji mają obowiązek informować wyborców, jak się zachować w tym głosowaniu, by nie dochodziło do pomyłek?

Oczywiście, członkowie komisji nie mogą informować wyborców, jak mają głosować, tzn. na jakich kandydatów czy na jakie warianty referendalne, natomiast mogą udzielać informacji co do technicznych kwestii głosowania. Wydaje się, że celowym byłoby informowanie wyborców o skutkach niewłaściwego zakreślania pól kratkowych. W myśl ustawy o referendum (art. 21 ust. 4) dopisanie przez wyborcę na karcie do głosowania dodatkowych pytań lub wariantów rozwiązania albo poczynienie innych dopisków poza kratką nie wpływa na ważność głosu, czyli (a contrario) poczynienie takich dopisków wewnątrz kratki, np. kropki, automatycznie czyni głos nieważnym.

Inaczej jest w wyborach: wszelkie dopiski poza krzyżykiem, poczynione zarówno wewnątrz kratki, jak i poza nią, nie wpływają na ważność głosu.

A jak będzie z sądowymi sporami kampanijnymi dotyczącymi agitacji, dla których przewidziano specjalną szybką procedurę sądową zarówno w Kodeksie wyborczym, jak i w ustawie o referendum ogólnokrajowym? Co jeśli polityk będzie np. mówił na wiecu czy pisał w ulotce nieprawdę o konkurencji zarówno w kontekście wyborów, jak i referendum?

W sytuacji, gdy rozpowszechniane przez jedną osobę nieprawdziwe informacje będą miały miejsce zarówno w trakcie kampanii wyborczej, jak i referendalnej wydaje się, że sądy będą rozpatrywać je w jednym procesie, stosując odpowiednio przepisy Kodeksu wyborczego oraz ustawy o referendum ogólnokrajowym. Toczenie dwóch osobnych procesów byłoby niecelowe z punktu widzenia ekonomii procesowej.

Czytaj więcej

Maciej Gutowski: Referendum ma wpłynąć na wynik wyborów

Czy wydatki na wybory i referendum to jest jedna pula pieniędzy, podobnie rozliczana?

Kwestie te także wyjaśnia PKW, wskazując, że systemy finansowania kampanii wyborczej i referendalnej są rozbieżne: uczestniczą w nich różne podmioty, rozliczając się w odmienny sposób. Kampanię wyborczą prowadzą komitety wyborcze, chociaż ich wyłączność w tym zakresie została niedawno przełamana przez dopuszczenie możliwości prowadzenia kampanii przez każdego obywatela. Pozyskują one środki finansowe jedynie od osób fizycznych drogą oficjalnych wpłat i lokują je na specjalnie utworzony w tym celu fundusz wyborczy, a środki z funduszu mogą być wydatkowane wyłącznie na cele związane z wyborami. Po wyborach pełnomocnicy finansowi komitetów wyborczych zobowiązani są do złożenia PKW sprawozdań finansowych, które mogą być przez nią przyjęte, przyjęte ze wskazaniem ich uchybień lub odrzucone.

Natomiast reguły finansowania komitetów wyborczych nie mają zastosowania w sytuacji kampanii referendalnej. Prowadzące ją podmioty (partie polityczne, fundacje, stowarzyszenia) wydatki na kampanię pokrywają z własnych źródeł, na podstawie swoich wewnętrznych przepisów (statuty, regulaminy itp.). Nie przedstawiają także swoich sprawozdań finansowych PKW.

Czy nakładanie się tych różnych kampanii może prowadzić do ukrytego finansowania kampanii wyborczej środkami podmiotów biorących udział w referendum?

Owszem, jest takie ryzyko, tym bardziej że te fundusze i ich wykorzystanie nie są weryfikowane przez PKW. W praktyce trudno będzie tego rodzaju praktyki, o ile zaistnieją, rozdzielić.

Czytaj więcej

Ostatnie pytanie w referendum dotyczy bariery na granicy z Białorusią
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów