Czy biorąc pod uwagę amerykańskie prawo teoretycznie jest możliwe, że w wyborach wystartuje kandydat z zarzutami prokuratorskimi?
Krótka odpowiedz: absolutnie tak. Artykuł 2, Sekcja 1 Amerykańskiej Konstytucji zawiera bardzo wyraźne wymagania, jakie kandydat musi spełnić, żeby zostać prezydentem. Te kwalifikacje to: 1) obywatelstwo amerykańskie w momencie urodzenia, 2) ukończenie 35 lat; oraz 3) 14 lat pobytu w Stanach Zjednoczonych (resident). W przypadku podobnych wymagań dla członków kongresu, Sąd Najwyższy uznał, że takie kwalifikacje nie mogą być zmienione w jakikolwiek sposób (chyba że przez zmianę konstytucji). Oznacza to, że jeżeli kandydat spełnia te trzy wymagania to nie można do nich dodać innych, takich jak brak zarzutów prokuratorskich, proces karny, skazanie za przestępstwo, czy cokolwiek innego. Teoretycznie więc nawet osoba pozbawiona wolności i skazana za zbrodnie może zostać prezydentem. Nie zmienia to jednak faktu, że uwięzienie prezydenta może mu uniemożliwić sprawowanie urzędu, co może też spowodować (w przypadku skazania za zdradę, łapownictwo albo inne poważne przestępstwa) procedurę usunięcia z urzędu (impeachment). Ponadto na podstawie 25 poprawki do Konstytucji, prezydent może zostać uznany za niezdolnego do sprawowania urzędu (teoretycznie też w przypadku niezdolności do wykonywania swoich obowiązków z więzienia). W historii zdarzały się już przypadki, że osoby uwięzione kandydowały na prezydenta (bezowocnie), np. Eugene Debs kandydował w 1920 r. z ramienia partii socjalistycznej.