Nawet jeśli nie wiesz, co to jest recepta farmaceutyczna, masz do niej prawo

Niewiedza i strach profesjonalistów nie mogą ograniczać uprawnień obywateli do troski o ich zdrowie i życie – pisze Piotr Bodył Szymala, wykładowca w WSB w Poznaniu, radca prawny

Publikacja: 09.02.2008 01:40

Nawet jeśli nie wiesz, co to jest recepta farmaceutyczna, masz do niej prawo

Foto: Rzeczpospolita

Red

W Wigilię atmosferę świątecznych przygotowań nagle przerwał atak choroby jednego z członków mojej rodziny. Chory był w pełni świadom tego, co się z nim dzieje, gdyż od dłuższego czasu cierpiał na tę bolesną i potencjalnie niebezpieczną dolegliwość. Gościł jednak u mnie, poza swoim miejscem zamieszkania, z dala od swojego lekarza, a dodatkowo – na nasze nieszczęście – zapomniał zabrać ze sobą potrzebne lekarstwa.Było późne popołudnie, kiedy próbowałem w paru aptekach razem z moim krewnym zakupić potrzebny środek farmakologiczny. Dopiero w czwartej udało się zrealizować uprawnienie, które wprost wynika z [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=172825]ustawy z 6 września 2001 r. – Prawo farmaceutyczne (DzU z 2004 r. nr 53, poz. 533, ze zm.[/link]; dalej: ustawa), czyli prawo do zakupu lekarstwa na podstawie recepty farmaceutycznej, a nie lekarskiej.

Po raz kolejny okazało się, że wiedza nawet pracowników aptek o nietypowych sytuacjach regulowanych w ustawie jest niewielka. W mojej ocenie to nie zła wola, lecz strach przed nie w pełni rozpoznanymi rozwiązaniami prawnymi powstrzymuje aptekarzy od właściwego zachowania. Można przypuszczać, że wiedza pacjentów dotycząca prawa do recepty farmaceutycznej jest jeszcze mniejsza, a przecież ta wiedza może ratować nasze zdrowie i życie.

Zgodnie z art. 96 ust. 1 ustawy produkty lecznicze (lekarstwa) i wyroby medyczne wydawane są z apteki ogólnodostępnej przez farmaceutę lub technika farmaceutycznego w ramach jego uprawnień zawodowych w trzech wypadkach:

> na podstawie recepty,

> bez recepty,

> na podstawie zapotrzebowania uprawnionych jednostek organizacyjnych lub osób fizycznych uprawnionych na podstawie odrębnych przepisów.

Ustawowa formuła „na podstawie recepty lub bez recepty” sugeruje rozłączność i niekrzyżowanie się tych trybów wydawania produktów leczniczych. Samo pojęcie „recepta” też nie jest jednoznaczne. Wątpliwości – niesłuszne – może budzić zaliczenie do kręgu recept także recepty farmaceutycznej.

Powszechnie utożsamia się receptę z receptą lekarską, która szczegółowo, acz nie bez wad, uregulowana jest w rozporządzeniu ministra zdrowia z 17 maja 2007 r. ([link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=185847]DzU nr 97, poz. 646[/link]). Podobnie w prawie wspólnotowym definiuje się jedynie tę receptę. Dyrektywa 2001/83/WE z 6 listopada 2001 r. w art. 1 pkt 19 stanowi, iż receptą lekarską jest „jakakolwiek recepta lekarska wystawiona przez osobę mającą do tego zawodowe kwalifikacje i uprawnienia”. Wartość poznawcza tej definicji jest żadna, gdyż opisuje ona receptę lekarską jako... receptę lekarską (sic!).

Abstrahując od powyższego, uszczegółowienie zasad wydawania lekarstw (produktów leczniczych) znajduje się w art. 96 ust. 2 ustawy. Wprost przesądzono w nim, że „w przypadku nagłego zagrożenia zdrowia lub życia farmaceuta, o którym mowa w art. 88 ust. 1, może wydać bez recepty lekarskiej produkt leczniczy zastrzeżony do wydawania na receptę w najmniejszym terapeutycznym opakowaniu, z wyłączeniem środków odurzających, substancji psychotropowych i prekursorów grupy I-R”.

[wyimek]Podstawą do wydania medykamentu bez recepty lekarskiej jest stan zagrożenia zdrowia lub życia chorego[/wyimek]

Przed nowelizacją ustawy przeprowadzoną 30 sierpnia 2002 r. ([link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=166930]DzU nr 152, poz. 1265[/link]) analizowany przepis posługiwał się słowem „aptekarz”, a nie „farmaceuta”. Sens noweli sprowadza się do ograniczenia kręgu podmiotów uprawnionych do wydawania lekarstw w trybie art. 96 ust. 2 i obarczenia kierownika apteki odpowiedzialnością za prawidłowe wydawanie leków na podstawie recepty farmaceutycznej. Taki wniosek explicite daje się wyprowadzić z art. 88 ust. 1: „w aptece ogólnodostępnej musi być ustanowiony farmaceuta (...) odpowiedzialny za prowadzenie apteki, zwany dalej kierownikiem apteki; można być kierownikiem tylko jednej apteki”.

Analizując łącznie przywołane przepisy, wypada przyjąć, iż art. 96 ust. 2 wysławia uprawnienie dla chorego lub osoby, która działa na jego rzecz, do otrzymania produktu leczniczego, zwykle wydawanego na podstawie recepty lekarskiej, gdy łącznie wystąpią enumeratywnie wskazane, acz opisane z użyciem klauzul ogólnych, przesłanki. Potwierdzeniem prawa do uzyskania lekarstwa na podstawie recepty farmaceutycznej jest też art. 71 ust. 4 dyrektywy 2001/83/WE.

Z uprawnieniem chorego (osoby działającej na jego rzecz) funkcjonalnie sprzężony jest obowiązek kierownika apteki wydania lekarstwa, które może uratować zdrowie lub życie. Użycie w art. 96 ust. 2 formuły „farmaceuta może” nie oznacza, iż jest to pozostawione jego dobrej lub złej woli. Słowo „może” w języku prawnym występuje w kilku modalnościach. W tym wypadku „może” znaczy tyle, co „ma taką kompetencję i ciąży na nim powinność nakazanego przez prawo zachowania”.

Podsumowując, zasadniczą przesłanką aktualizacji prawa do wydania produktu leczniczego bez recepty lekarskiej jest stan zagrożenia zdrowia lub życia chorego. Już racjonalnie usprawiedliwione – z perspektywy nauk medycznych – przypuszczenie, że niepodanie żądanego lekarstwa zauważalnie pogorszy stan zdrowia chorego, wystarcza, aby skorzystać z art. 96 ust. 2 ustawy i domagać się sprzedaży „produktu leczniczego zastrzeżonego do wydawania na receptę w najmniejszym terapeutycznym opakowaniu”. Prawo nie wymaga w takiej sytuacji stanu pewności.

Nie wyłącza możliwości skorzystania z uprawnienia z art. 96 ust. 2 teoretyczna możliwość uzyskania recepty lekarskiej. Prawodawca nie wspomina w kontekście recepty farmaceutycznej o niemożności uzyskania recepty lekarskiej. Niemniej wzgląd na racjonalność prakseologiczną systemu prawnego pozwala przyjąć, że o ile w konkretnym wypadku istnieje obiektywna łatwość uzyskania recepty lekarskiej, o tyle powoływanie się na art. 96 ust. 2 może być traktowane jako nadużycie prawa podmiotowego, które zwalnia farmaceutę od powinności sprzedaży leku.Kolejnym ograniczeniem w stosowaniu art. 96 ust. 2 jest wyłączenie z zakresu jego stosowania „środków odurzających, substancji psychotropowych i prekursorów grupy I-R”.

Słowem, analizowany przepis został pomyślany jako instrument prawny pomagający uporać się z życiowo trudnymi sytuacjami. Ot chociażby chorego w podróży służbowej, który zapomniał zabrać stale przyjmowane leki, osoby po nagłym wypadku czy pacjenta cierpiącego na niespodziewany atak wcześniej rozpoznanej choroby.

Nadzwyczajność procedury wydania środka leczniczego na podstawie art. 96 ust. 2 ustawy potwierdza następny ustęp w tym artykule, który wymaga, aby „fakt wydania produktu leczniczego (...) farmaceuta (...) odnotował na sporządzanej recepcie farmaceutycznej”. Recepta taka powinna zawierać nazwę wydanego produktu leczniczego, dawkę, przyczynę wydania, tożsamość i adres osoby, której produkt leczniczy został wydany, datę wydania, podpis i pieczątkę kierownika apteki. Recepta farmaceutyczna zastępuje receptę ze 100-proc. odpłatnością i podlega ewidencjonowaniu.

Pseudouzupełnienie definicji recepty farmaceutycznej daje rozporządzenie ministra zdrowia z 18 października 2002 r. ([link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=167347]DzU nr 183, poz. 1531[/link]). Powtarzając regulację ustawową, w § 7 ust. 1 stanowi ono, że „recepty farmaceutyczne (...) powinny być oznakowane napisem „Recepta farmaceutyczna i podlegają ewidencjonowaniu”. Tak to już jest w polskim systemie stanowienia prawa, że raz zapomina się wydać akt wykonawczy do ustawy, a innym razem tworzy się niby-regulację, która niczego nie wnosi.

Kierownik apteki, który odmówił wydania lekarstwa w okolicznościach opisanych w art. 96 ust. 2 i 3, ponosi nie tylko odpowiedzialność dyscyplinarną. Jego zachowanie może być uznane za delikt prawa cywilnego i skutkować odpowiedzialnością odszkodowawczą, obowiązkiem zapłaty zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Trzeba mieć świadomość, że farmaceuci znajdują się między Scyllą a Charybdą. Wydanie lekarstwa mimo niewystąpienia przesłanek z art. 96 ust. 2 rodzi odpowiedzialność, tak samo jak niesprzedanie środka medycznego, gdy zaistniał stan zagrożenia zdrowia lub życia. Ciekawe rozważania na ten temat odnajdujemy w orzeczeniu Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 15 listopada 1996 r. (Cantoni przeciwko Francji, skarga nr 17862/91).Z całą mocą warto jednak podkreślić, że niewiedza i strach profesjonalistów (farmaceutów) nie mogą ograniczać uprawnień obywateli do troski o ich zdrowie (życie), a temu służy uprawnienie klientów do dokonania zakupu na podstawie recepty farmaceutycznej.

W Wigilię atmosferę świątecznych przygotowań nagle przerwał atak choroby jednego z członków mojej rodziny. Chory był w pełni świadom tego, co się z nim dzieje, gdyż od dłuższego czasu cierpiał na tę bolesną i potencjalnie niebezpieczną dolegliwość. Gościł jednak u mnie, poza swoim miejscem zamieszkania, z dala od swojego lekarza, a dodatkowo – na nasze nieszczęście – zapomniał zabrać ze sobą potrzebne lekarstwa.Było późne popołudnie, kiedy próbowałem w paru aptekach razem z moim krewnym zakupić potrzebny środek farmakologiczny. Dopiero w czwartej udało się zrealizować uprawnienie, które wprost wynika z [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=172825]ustawy z 6 września 2001 r. – Prawo farmaceutyczne (DzU z 2004 r. nr 53, poz. 533, ze zm.[/link]; dalej: ustawa), czyli prawo do zakupu lekarstwa na podstawie recepty farmaceutycznej, a nie lekarskiej.

Pozostało 89% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów