Instytucja tzw. sądowego zobowiązania osób uzależnionych od alkoholu do leczenia odwykowego została uregulowana w art. 26 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałania alkoholizmowi. Zgodnie z tym przepisem osoby, które w związku z nadużywaniem alkoholu powodują rozkład życia rodzinnego, demoralizację nieletnich, uchylają się od pracy albo systematycznie zakłócają spokój lub porządek publiczny, jeżeli są uzależnione od alkoholu, sąd może zobowiązać do poddania się leczeniu w zakładzie lecznictwa odwykowego.
Tymczasem z danych resortu zdrowia wynika, iż w 2011 r. do sądów wpłynęło blisko 40 tys. wniosków o zastosowanie tej instytucji, z czego liczba osób zobowiązanych oczekujących na leczenie wyniosła ponad 14 tys. W poprzednich latach wskaźniki te pozostawały na zbliżonym poziomie.
Zdaniem Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Ireny Lipowicz dane o utrzymującej się kolejce oczekujących na leczenie oraz sposobie postrzegania samej instytucji przymusowego leczenia sprawia, iż powstaje pytanie o zasadność funkcjonowania tej instytucji.
Rzecznik zwraca uwagę, iż zobowiązanie do leczenia nie ma charakteru przymusu prawnego. – Przymus stosowany jest na etapie doprowadzenia osoby uzależnionej od alkoholu na badanie przez biegłego, na rozprawę w sądzie i do zakładu leczniczego na podjęcie kuracji, jeśli osoba ta odmawia współpracy. Nie ma jednak możliwości prawnych ani organizacyjnych zatrzymania pacjenta w zakładzie lecznictwa odwykowego wbrew jego woli, a tym bardziej zmuszania go do aktywnego uczestnictwa w programie psychoterapii uzależnienia – zauważa prof. Lipowicz. Jak dodaje, trudno uznać, by orzeczenie sądu, wydawane w praktyce wbrew stanowisku pacjenta, mogło efektywnie motywować.
- Skoro samo zobowiązanie do leczenia nie ma charakteru przymusu prawnego nasuwa się automatycznie pytanie o sens utrzymywania całej instytucji sądowego zobowiązania do leczenia, w tym sens szeregu podejmowanych wbrew woli pacjenta działań poprzedzających ewentualne orzeczenie o obowiązku poddania się leczeniu odwykowemu – stwierdza RPO.