- Chodzi wyłącznie o krótkie, praktycznie ambulatoryjne zabiegi, pobyty na które kolejki są krótsze niż w Polsce – powiedziała w studiu radiowej "Trójki" prof. Irena Lipowicz.
Przyznała jednak, pacjenci, którzy się na nie zdecydują, muszą to czynić na własne ryzyko i walczyć o zwrot zapłaconych kwot przed sądem.
Przypomnijmy, od 25 października, zgodnie z unijnymi przepisami, Polacy mogą leczyć się za granicą na koszt NFZ. Mimo, iż na implementację tych przepisów do polskiego prawa rząd miał 30 miesięcy, nie zrobił tego. Ministerstwo zdrowia uważa, że do czasu wejścia w życie odpowiedniej ustawy i rozporządzeń, które mają ograniczać koszty zagranicznego leczenia Polaków, pacjenci powinni sami płacić za wyjazdy do unijnych lecznic i ewentualnie dochodzić ich zwrotu przed sądem.
Według RPO zachęcanie obywateli do wchodzenia w spór sądowy z państwem jest niepotrzebnym wystawienie skarbu państwa na dodatkowe koszty a wymiar sprawiedliwości na dodatkowe obciążenia. Zdaniem prof. Lipowicz należy po prostu jak najszybciej dokonać implementacji dyrektywy, gdyż zwłoka narazi Skarb Państwa na ogromne koszty.
Rzecznik praw obywatelskich powiedziała też na czym, jej zdaniem, polega problem z wdrożeniem dyrektywy transgranicznej.