Rodzice się obawiają, że ich dzieci, które w wyniku tłoku spowodowanego podwójnym rocznikiem nie dostały się do wymarzonych szkół, będą musiały iść do pracy, by nauczyć się zawodu krawca, hydraulika czy murarza. Wszystko przez zmianę przepisów mówiących o tym, że od 1 września obowiązek szkolny kończy się na szkole podstawowej, a nie na gimnazjum.
Czytaj także: Szkoły zawodowe: nie każdy uczeń może pracować
Do tej pory nic nie wskazywało na to, że ta kosmetyczna zmiana (wynika z faktu likwidacji gimnazjów) może wywołać emocje. Teraz, gdy coraz częściej docierają sygnały o brakujących miejscach w szkołach, rodzice się obawiają, że ich dzieci będą zmuszone w wieku 15 lat rozpocząć aktywność zawodową.
Ministerstwo Edukacji Narodowej uspokaja jednak, że są to obawy na wyrost. – W prawie oświatowym rozróżniamy obowiązek szkolny od obowiązku nauki. Dzieci uczęszczające do szkół podstawowych objęte są obowiązkiem szkolnym, młodzież ze szkół ponadpodstawowych – obowiązkiem nauki. Przepisy dotyczące obowiązku szkolnego oraz obowiązku nauki nie uległy zmianie – wyjaśnia Anna Ostrowska, rzeczniczka resortu.
Art. 35 prawa oświatowego mówi, że nauka trwa do 18. roku życia. Obowiązek szkolny rozpoczyna się z początkiem roku szkolnego w roku kalendarzowym, w którym dziecko kończy siedem lat i trwa do ukończenia szkoły podstawowej – nie dłużej niż do 18. roku życia.