Geje oddający krew mogą pogarszać sytuację epidemiologiczną w kraju. To sedno wyroku, który zapadł w środę w Trybunale Sprawiedliwości UE w Luksemburgu.
Sprawa dotyczyła homoseksualisty we Francji, który w 2009 r. zgłosił się do francuskiego centrum krwiodawstwa z zamiarem oddania krwi. Pracownicy punktu stwierdzili, że nie mogą jej pobrać i przekazać potrzebującym, bo mężczyzna ujawnił, iż odbył stosunek seksualny z osobą tej samej płci. Ponadto centrum krwiodawstwa, uzasadniając swoją odmowę, powołało się na prawo francuskie. Wyłącza ono z grona potencjalnych dawców homoseksualistów.
Gej, który spotkał się z odmową, odwołał się od tej decyzji. Sprawa trafiła do sądu administracyjnego w Strasburgu. Ten zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości z pytaniem, czy wykluczenie gejów z grona krwiodawców jest zgodne z unijną dyrektywą. Ta stanowi, że możliwe jest wyłączenie osób, które ze względu na zachowania seksualne narażają siebie i innych na ryzyko zakażenia ostrymi chorobami.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że co do zasady odmowa pobrania krwi i francuskie regulacje są zgodne z dyrektywą. Nie można jednak trwale zakazać prawa do oddawania krwi. To może być już dyskryminacja ze względu na orientację seksualną. Za każdym razem trzeba sprawdzać, czy oddanie krwi przez homoseksualistę nie zagraża sytuacji epidemiologicznej. W badanej sprawie okazało się, że sytuacja epidemiologiczna ma charakter szczególny. Od 2003 do 2008 r. do wszystkich przypadków zakażeń HIV dochodziło bowiem w wyniku stosunku seksualnego. Z tego połowa zakażeń dotyczyła współżyjących ze sobą mężczyzn. Geje są więc grupą najbardziej narażoną ma zakażenia.
Trybunał uzasadnił więc, że prawo wyłączające gejów z grona potencjalnych dawców krwi nie łamie unijnej zasady niedyskryminacji ze względu na płeć. Czyli wykluczenie z oddawania krwi homoseksualistów ma na celu zapewnienie wysokiego poziomu ochrony zdrowia biorców.