Warto tez spędzić trochę czasu na plażach.
Podróżnik opowiadał też o lokalnych zwyczajach. Niektóre są zaskakujące. Na przykład jeśli zaprosi nas Wietnamczyk na wesele, lepiej się nie spóźniać. Nie powinniśmy być zdziwieni, że wesele zaczyna się np. o 7 rano w niedzielę i kończy za 1,5 godziny. Wietnamczycy piją dużo piwa a mają słabe głowy więc nie dali by rady, gdyby wesele trwało dłużej.
W Wietnamie lepiej się nie kłócić nawet jeśli płaci się za kawę dwa razy więcej. Wietnamczycy często żądają od turystów wyższych kwot. Nawet jeśli wiemy, że jesteśmy oszukiwani, lepiej zapłacić więcej i nie mieć złamanego nosa. Wietnamczycy nie dają sobie dmuchać w kaszę, czują się gospodarzami u siebie, trzeba się podporządkować. To jest cecha rzucająca się w oczy i ważna, nie ma co podskakiwać.
Jeśli turysta zachowuje się normalnie, nie powinien mieć żadnych kłopotów. Niestety wielu Europejczykom wydaje się, że przyjeżdżają do tropikalnego, wesołego Wietnamu i mogą więcej. Trochę tak jest, że mogą więcej. Ale jeśli ktoś popełnia dyskwalifikujące go błędy może mieć problemy, np. gdy ktoś jedzie żeby kupić narkotyki to może mieć poważne problemy bo narkotyki w Azji są zabronione, w niektórych krajach grozi za nie nawet kara śmierci.
Podróżnik pytany o kontakty z policją, wyjaśnił, że w Wietnamie z policją da się wszystko załatwić, np. jeśli jedzie się bez kasku albo po piwie, daje się łapówkę. To jest na porządku dziennym. W Wietnamie daje się wszystko załatwić w sposób nieformalny, np. gdy jest wypadek a wypadków jest tam dużo.
Wielu Europejczyków marzy, by zorganizować sobie przejazd przez Wietnam na motocyklu. To najlepszy sposób by zobaczyć Wietnam. Głównie robią to Skandynawowie, Holendrzy – do tego młodzi. Kupują motocykl, najczęściej jest to honda, i jadą przez cały Wietnam. Drogi są tam słabe, średnia prędkość w Wietnamie to 30 km/h. Nawet gdy uda się pojechać szybciej – 60 km/h – to ma się wrażenie, że zaraz odpadnie kierownica. Jeździ się w maseczkach chirurgicznych i kasku, jest duży ruch, jeżdżą m.in. tiry, są duże podmuchy wiatru. Od tego roku wystarczy polskie międzynarodowe prawo jazdy by wypożyczyć motocykl, ale nawet jeśli się go nie ma da się to załatwić.