Elżbieta Rafalska
Rz: Nie obawia się pani o swój język? Zapowiedziała pani, że jeżeli w tym roku nie urodzi się 400 tys. dzieci, połknie go pani.
Elżbieta Rafalska: Trudno sobie mnie wyobrazić jako niemowę. Na szczęście dane GUS dotyczące urodzeń w pierwszym kwartale nie są złe. Nadal 400 tys. jest osiągalne. W pierwszych trzech miesiącach tego roku urodziło się w Polsce 100 tys. dzieci. Każdy kolejny miesiąc, mimo że charakteryzuje się różną dynamiką urodzeń, jest lepszy od tych w poprzednich latach. Chciałabym też, żeby kobiety wcześniej podejmowały decyzję o urodzeniu pierwszego dziecka. Potem może się okazać, że na drugie jest już za późno. Pomaga nam sytuacja na rynku pracy. Ważnym czynnikiem jest stabilność zatrudnienia.
Częściej niż w poprzednich latach rodziny biologiczne zabierają swoje dzieci z pieczy zastępczej. Mniej dzieci trafia też do takiej pieczy. W zeszłym roku 74,7 tys. dzieci było w niej umieszczonych. To spadek o ponad 1,7 tys. w porównaniu z rokiem 2015. Czy to efekt 500+?
Przede wszystkim – to bardzo dobra informacja. Więcej dzieci zostaje w rodzinach biologicznych. Jest mniejsza potrzeba korzystania z form pieczy zastępczej w sytuacji, kiedy rodzina sprawuje odpowiednią opiekę nad własnymi dziećmi. Złożyła się na to praca asystentów rodziny, których z każdym rokiem jest coraz więcej. Na koniec 2016 r. było ponad 3,9 tys. asystentów rodziny, którzy pracowali z ponad 43 tys. rodzin. Efekt 500+ też oczywiście występuje, bo rodzina nieborykająca się z problemami materialnymi jest bardziej stabilna, ma większe poczucie bezpieczeństwa i lepiej radzi sobie z kryzysami.