To ewenement, ale się okazało, że o głosy prawników spoza korporacji warto zabiegać.
– Klub PO chyba pierwszy raz nie odrzuca poselskiego projektu PiS – mówił w Sejmie jego sprawozdawca Łukasz Zbonikowski. Przeciwko zakończeniu prac nad projektem w pierwszym czytaniu, które odbyło się na ostatnim posiedzeniu izby, opowiedziało się 410 posłów (w tym ponad 200 z PO, ponad 30 z lewicy oraz wszyscy z PiS). Za odrzuceniem była zaś większość reprezentantów PSL i lewicowych kół SDPL i DKP, w sumie 37 posłów.
– Udało się doprowadzić do tego, że projekt stanął ponad podziałami partyjnymi. Mamy nadzieję, że ustawa zostanie uchwalona w kształcie zgodnym z założeniami – powiedział „Rz” [b]Daniel Krajewski[/b], prezes Stowarzyszenia Doradców Prawnych.
Projekt ustawy o licencjach prawniczych oparty jest na rozwiązaniach przygotowanych w Ministerstwie Sprawiedliwości za czasów Zbigniewa Ziobry. Jak mówił poseł Zbonikowski, ma ona wyleczyć państwo z choroby korporacjonizmu dzięki [b]stworzeniu zawodu prawnika jako wolnego przedsiębiorcy, niezrzeszonego w obowiązkowym samorządzie[/b]. – Droga zawodowa licencjonowanego doradcy będzie trudniejsza niż prawnika z korporacji, ale dostępna dla każdego chętnego magistra prawa – zachwalał poseł PiS.
Postulował, aby skierować projekt do dalszych prac w Komisji Gospodarki, ponieważ w Komisji Sprawiedliwości zasiada wielu członków korporacji prawniczych, którzy nie będą mu przychylni.