Większość zapisów nowelizacji ustawy o TK, którą PiS pospiesznie wprowadził w życie, osłabia pozycję prof. Rzeplińskiego. Prezes traci wpływ na dobór składów orzekających i nie będzie mógł przyspieszać rozpatrywania skarg wedle własnej oceny ich wagi. Trybunał ma bowiem rozpatrywać skargi w kolejności ich wpływania, orzekając co do zasady w pełnym składzie.
Ustawa weszła w życie w poniedziałek z dniem ogłoszenia. Brak vacatio legis sprawia, że skarga na jej niekonstytucyjność powinna trafić na koniec kolejki i latami czekać na rozpatrzenie. A już pierwszą skargę we wtorek złożyła Platforma Obywatelska.
Ponieważ PiS prowadzi wobec TK operację na granicy prawa, Rzepliński daje do zrozumienia, że odpłaci się pięknym za nadobne. W wywiadzie dla TVN 24 oświadczył, że ustawę PiS zamierza zbadać szybko, „bo tego wymaga sytuacja". W praktyce znaczy to, że prezes Trybunału nie uznaje kolejki ustaw, którą wprowadziła nowelizacja.
– Sędzia konstytucyjny podlega wyłącznie konstytucji. A ona nie została zmieniona – podkreślił. To pokazanie większości sejmowej, że prezes TK nie akceptuje prawa przez nią przyjętego – pierwszy raz w III RP. – Trybunał, sędziowie i jego znakomici prawnicy – wspólnie obronimy integralność TK jako organu, który ma monopol na kontrolę konstytucyjności prawa – stwierdził prof. Rzepliński.
W ogniu wojny o Trybunał Rzeplińskiemu już nieraz zdarzało się wyjść z roli prezesa najważniejszego sądu w kraju. Gdy PiS proponował przeniesienie siedziby TK poza Warszawę, Rzepliński drwił z Jarosława Kaczyńskiego: – Podobno w gmachu Trybunału będzie siedziba pana prezesa.