Reklama
Rozwiń

Jesień pod znakiem kwot dla kobiet w zarządach?

W październiku Bruksela ma przedstawić prawne rozwiązanie kwestii udziału pań we władzach firm

Publikacja: 25.07.2012 02:30

Parytety w biznesie

Parytety w biznesie

Foto: PhotoXpress

– Komisja Europejska analizuje teraz różne opcje, zanim jesienią wyjdzie z inicjatywą w tej sprawie – wyjaśnia „Rz" Mina Andreeva, rzeczniczka Viviane Reding, wiceprzewodniczącej KE i komisarza ds. sprawiedliwości.

Sama Viviane Reding w jednym z niedawnych wywiadów zapowiedziała, że już w październiku przedstawi stosowny instrument prawny, który ma być „wkładem Komisji w poprawę równowagi płci we władzach firm w Europie". To sugeruje, że są spore szanse na przepisy zobowiązujące przedsiębiorstwa do określonego udziału kobiet w zarządach.

Zgodnie zresztą z ogłoszoną w marcu br. propozycją KE, która teraz już nie w ramach samoregulacji, ale obowiązkowego limitu, chce, by od 2015 roku kobiety stanowiły co najmniej 30 proc. firmowych władz, a od 2020 roku – 40 proc.

Według Viviane Reding nowa regulacja będzie wynikiem analizy ekonomicznej przygotowanej na podstawie opinii zebranych podczas zakończonych niedawno konsultacji społecznych w  sprawie propozycji KE. Mina Andreeva podkreśla, że konsultacje wywołały sporą debatę w krajach Unii – napłynęło ponad 500 opinii od rządów, organizacji biznesowych oraz firm. Z Polski opinię popierającą kwoty dla kobiet przesłała  PKPP Lewiatan, który na początek proponuje je w spółkach Skarbu Państwa – począwszy od 20 proc. minimum już w 2013 roku.

Zwolennicy obowiązkowych kwot dla menedżerek zyskali mocne wsparcie w postaci listy 7 tys. kobiet „gotowych do władzy w firmach" (niestety, nie ma na niej żadnej Polki). Przygotowali ją uczestnicy projektu European Business School/Women on Boards zainicjowanego przez pięć czołowych szkół biznesu w Europie, m.in. LBS, EDHEC, INSEAD oraz IESE.

Reklama
Reklama

Początkowa ogłoszona w marcu lista liczyła 3500 kobiet, które z racji wykształcenia i doświadczenia menedżerskiego mogłyby z powodzeniem kandydować do władz firm. Jednak już w czerwcu lista wydłużyła się do 7 tys. nazwisk, gdy do inicjatywy włączyły się kolejne uczelnie (m.in. z USA i Indii) oraz kobiece organizacje biznesowe. Jak wskazuje Viviane Reding, lista to kontrargument dla tych przeciwników kwot, którzy zwracali uwagę na niedobór odpowiednich kandydatek z doświadczeniem na stanowiskach menedżerskich w biznesie.

– Wszystkie kobiety z listy 7 tys. wypełniają surowe kryteria corporate governance spółek publicznych w Europie. Mamy więc pulę talentów. Teraz firmy powinny ja wykorzystać – podkreślała wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej w wystąpieniu na niedawnej DLD Women Conference w Monachium, nie kryjąc swego poparcia dla kwot dla pań.

Jak zaznaczała, osobiście sądzi, że unijne przepisy dotyczące kwot powinny skoncentrować się nie na zarządach, ale na składzie rad nadzorczych lub na niewykonawczych członkach rad dyrektorów (w krajach, gdzie łączą one funkcje rad nadzorczych i zarządów).

Według danych Komisji Europejskiej w ciągu dwóch lat – do początku 2012 – udział kobiet we władzach dużych spółek publicznych w Europie wzrósł o 1,9 pkt proc., do zaledwie 14 proc. Wśród prezesów panie stanowiły zaś zaledwie 3 proc. mniejszość.

Powiedziały

Agnieszka Orłowska - Prezes Globalnego Centrum Biznesowego HP we Wrocławiu

Nie jestem zwolenniczką rozwiązań formalnych, specjalnego traktowania i odgórnego ustalania ilości kobiet np. w zarządach spółek. Żadna z przedsiębiorczych pań nie chciałaby przecież, żeby ktoś przypisywał jej sukcesy konieczności dopasowania się firmy do zewnętrznych przepisów. Kompetencje, wiedza, doświadczenie i umiejętność zarządzania zespołem to cechy, które bronią się same, i tylko one powinny być brane pod uwagę w procesie awansu. Aby zwiększyć udział kobiet w kadrach zarządzających oraz w życiu publicznym, należy szukać rozwiązań pozwalających na pogodzenie ról rodzinnych i zawodowych, takich jak elastyczny model wykonywania obowiązków służbowych.

Reklama
Reklama

—a.b.

Marzena Tarkowska - prezes zarządu Xerox Polska

Xerox jest zarządzany przez panie zarówno globalnie (prezesem jest Ursula Burns), jak i w Polsce. Nie dobieramy pracowników pod kątem płci, ale ze względu na kompetencje. Sama nie jestem za parytetami i narzucaniem liczby kobiet w radach nadzorczych. Do wysokich stanowisk dochodzi się ciężką pracą i zaangażowaniem. To wiedza i umiejętności, również miękkie, stanowią podstawowe kryterium awansu.

—a.b.

Agnieszka Świergiel - prezes Imperial Tobacco Polska

Parytety dla kobiet uważam za niepotrzebne. Wprowadzanie kobiet do zarządów spółek nie powinno wynikać z konieczności zachowania równowagi płci, ale wyłącznie z ich potencjału – kompetencji, talentu menedżerskiego, inteligencji. Osobiście taką praktykę stosuję w naszej firmie i wiem, że zdaje ona egzamin.

Reklama
Reklama

– Komisja Europejska analizuje teraz różne opcje, zanim jesienią wyjdzie z inicjatywą w tej sprawie – wyjaśnia „Rz" Mina Andreeva, rzeczniczka Viviane Reding, wiceprzewodniczącej KE i komisarza ds. sprawiedliwości.

Sama Viviane Reding w jednym z niedawnych wywiadów zapowiedziała, że już w październiku przedstawi stosowny instrument prawny, który ma być „wkładem Komisji w poprawę równowagi płci we władzach firm w Europie". To sugeruje, że są spore szanse na przepisy zobowiązujące przedsiębiorstwa do określonego udziału kobiet w zarządach.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Praca
Sportowe wakacje zapracowanych Polaków
Praca
Na sen poświęcamy więcej czasu niż na pracę zawodową? Nowe dane GUS
Praca
Wojna handlowa Donalda Trumpa hamuje wzrost zatrudnienia na świecie
Praca
Grupa Pracuj chce podwoić przychody w ciągu pięciu lat
Praca
Polskim firmom nie będzie łatwo odkrywać płacowe karty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama