Gdy mamy niewielką infekcję, lepiej zostać w domu, niż iść do firmy

Często Polacy pojawiają się w pracy z katarem czy bólem głowy. W czasie pandemii to bardzo ryzykowne zachowania.

Publikacja: 23.08.2020 21:00

Gdy mamy niewielką infekcję, lepiej zostać w domu, niż iść do firmy

Foto: Adobe Stock

Ministerstwo Zdrowia w zaleceniach w związku z rozpoczęciem nowego roku szkolnego bardzo wyraźnie przypomina, że dzieci z jakimikolwiek objawami choroby górnych dróg oddechowych nie powinny chodzić do szkoły. Podobnie postępować powinni także dorośli.

Lekarze i eksperci rynku pracy nie mają wątpliwości. Nawet gdy czujemy się tylko „niewyraźnie", gdy jesteśmy – naszym zdaniem – lekko przeziębieni, mamy drobną infekcję, nie powinniśmy chodzić w takim stanie do pracy.

Nie decydujmy sami

– Zawsze dobrą praktyką jest, by w przypadku objawów infekcji skorzystać z konsultacji lekarskiej – podkreśla Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich. Jego zdaniem to lekarz powinien ocenić nasz stan zdrowia, nigdy nie powinniśmy robić tego sami.

– Takie zdroworozsądkowe podejście jest szczególnie aktualne właśnie teraz, w okresie pandemii, gdy trudno stwierdzić czy to grypa, czy przeziębienie, czy Covid-19. Ale nawet w przypadku chorób, które niosą mniejsze zagrożenie dla zdrowia i życia niż Covid-19, przychodząc do pracy, tworzymy ryzyko rozprzestrzeniania wirusów czy bakterii i zakażania innych – przypomina Kozłowski.

Konieczność zasięgnięcia porady lekarza nawet w przypadku wydawałoby się błahym, dla sporej grupy osób może być wątpliwa. Zdarza się przecież, że chodzimy do pracy zakatarzeni, z lekkim bólem głowy czy niewielką temperaturą. Zwykle uzasadnieniem jest nawał obowiązków, projekt, który trzeba skończyć w wyznaczonym przez szefa terminie, albo strach, że stracimy zaufanie przełożonych, jeśli pójdziemy na zwolnienie.

Obawy o pracę

Trudno powiedzieć, jak duża jest skala zjawiska przychodzenia do pracy z objawami infekcji. – Pośrednio świadczą o tym badania postaw pracujących rodziców, których wyniki opublikował ostatnio Eurostat – uważa Andrzej Kubisiak, wicedyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Okazuje się, że tylko ok. 9 proc. rodziców ma poczucie, że bez żadnych obaw może wziąć zwolnienie na kilka dni np. na opiekę nad chorym dzieckiem. To jeden z najniższych wyników w UE, gorzej jest tylko na Cyprze i na Węgrzech. – Badania nie wyjaśniają jednak, z czego wynikają takie postawy. Można podejrzewać, że część osób boi się, że straci pracę, a część chce uniknąć obniżenia zarobków podczas zwolnienia lekarskiego. Dostajemy wtedy 80 proc. zwykłego wynagrodzenia, co dla rodzin z trudem wiążących koniec z końcem jest dużym ubytkiem – dodaje Kubisiak.

Z temperaturą nie wejdziesz

Kolejną przyczyną zaniedbywania choroby może być fakt, że sporo Polaków prowadzi własną działalność albo jest zatrudnionych na podstawie umów cywilnoprawnych i gdy nie pracują, w ogóle nie zarabiają. – Mówimy o rodzicach chorych dzieci, ale przy podejmowaniu decyzji o pójściu na L4 takimi motywami może się też kierować część pracowników, którzy sami się kiepsko czują – zauważa Kubisiak.

Czy obawy przed L4 mają uzasadnienie? Zdaniem naszych rozmówców – nie. – Chory pracownik w firmie nigdy nie jest mile widziany. A szczególnie w okresie pandemii, gdy rośnie ryzyko zakażenia całej kadry i uniemożliwienia działalności przedsiębiorstwa – zaznacza Arkadiusz Pączka, ekspert Pracodawców RP.

– Przedsiębiorcy są teraz mocno uwrażliwieni na przestrzeganie reżimu sanitarnego. Oczekujemy, że od września zostanie przedstawiony przez odpowiednie instytucje spójny plan działań, by nagłośnić potrzebę kontaktu z lekarzem w przypadku objawów infekcji u osób pracujących – uważa Robert Lisicki z Konfederacji Lewiatan.

Organizacje biznesowe podkreślają, że przedsiębiorcy sami robią wiele, by nie wpuszczać chorych na teren firmy. Przykłady to urządzenia do automatycznego mierzenia temperatury, w wymiarze organizacyjnym – zapisy w regulaminach pracy, bezpłatne szczepienia na grypę, a także dodatkowe świadczenia zdrowotne.

Czeka nas trudna jesień

Z punktu widzenia pracodawców absencja pracowników tej jesieni będzie ogromnym wyzwaniem. Chodzi nie tylko o zwiększoną nieobecność pracowników z tytułu chorób, ale też inne konsekwencje pandemii. Istnieje także duże ryzyko, że po otwarciu szkół wzrośnie liczba zakażeń koronawirusem, a na kwarantannie, a także przymusowej opiece nad dziećmi, znajdą się setki tysięcy Polaków.

Skala absencji może być nawet większa niż podczas wiosennego zamrożenia gospodarki.

– Firmy już się do tego przygotowują – twierdzi Arkadiusz Pączka. Przede wszystkim chodzi o przygotowanie narzędzi do pracy zdalnej, którą mogą wykonywać osoby na kwarantannie, a nawet osoby np. przeziębione, ale z wystarczającymi siłami do wykonywania obowiązków. Szlaki do home office w zwiększonej skali zostały już przetarte wiosną, teraz menedżerowie mają już doświadczenie, jak sobie poradzić z tą sytuacją.

Nie wszyscy mogą jednak pracować w domu. W firmach produkcyjnych i sklepach w przypadku zwiększonej absencji konieczne więc będzie zwiększenie obowiązków pozostałych pracowników.

– Jesień będzie trudna dla wszystkich, i dla pracowników, i dla pracodawców – podsumowuje Kozłowski.

Krzysztof Kurek członek zarządu ds. medycznych LUX MED, ekspert organizacji Pracodawcy RP

Wszelkie niepokojące nas objawy powinniśmy zawsze skonsultować z lekarzem. Zaufajmy jego wiedzy i doświadczeniu. Dziś jest to szczególnie łatwe, bo poradę specjalisty pacjent może uzyskać przez telefon. Złą praktyką jest przychodzenie do pracy, gdy mamy objawy mogące świadczyć o chorobie. Narażamy przecież nie tylko siebie, ale też naszych kolegów i koleżanki. Czas pandemii przyczynił się do wzmocnienia świadomości całego społeczeństwa co do ryzyk związanych z transmisją chorób. Staliśmy się bardziej ostrożni, unikając, kiedy jest to możliwe, większych skupisk ludzkich. Musimy jednak być gotowi na to, że jesień i zbliżający się sezon infekcyjny przyniosą nam wyzwania zdrowotne w dużo większej niż dotychczas skali. Zdecydowana większość infekcji będzie wywołana czynnikami innymi niż Covid-19, niemniej szybkie odróżnienie symptomów zwykłej infekcji od koronawirusa będzie bardzo trudne.

Praca
Polak otwarty na nowe technologie w pracy
Praca
Pracownicy boją się drogich wakacji. Cenne wczasy pod gruszą
Praca
Globalne odchudzanie kadr szybko się nie skończy
Praca
Wiemy, jaka jest praca marzeń Polaka
Praca
Polaka ciągnie do motoryzacji i do branży medycznej