Poszukiwanie odpowiednich kandydatów zajmuje dużo więcej czasu, niż w przypadku wykształconych osób, ale nie posiadających kwalifikacji na porównywalnym poziomie.
Z badań przeprowadzonych na zlecenie waszyngtońskiego think tanku Brookings Institution wynika, że na oferty dotyczące tak zwanych STEM jobs (skrót od science, technology, engineering i math) odpowiada mniej osób niż na ogłoszenia dotyczące zawodów nie wymagających ścisłego wykształcenia.
Zależność jest prosta: im wyższe wymagania tym trudniej o fachowców. Na przykład w przypadku miejsc pracy wymagających posiadania doktoratu średni czas oczekiwania na wypełnienie wakatu w przypadku STEM wynosi 50 dni, podczas gdy dla miejsc pracy spoza STEM – tylko 33 dni. W przypadku magisterium (masters) różnica jest nieco mniejsza – odpowiednio 21 i 11 dni.
- Kłopoty z zatrudnieniem są poważnym problemem dla wielu pracodawców poszukujących pracowników z kwalifikacjami STEM – skomentował wyniki raportu Jonathan Rothwell z Brookings Institution.
W badaniach uwzględniono 3,3 miliona ofert pracy z 52 tys. amerykańskich spółek, które pojawiły się na rynku w 2013 roku. Najdłuższy okres oczekiwania (47 dni) odnotowano w zawodach związanych ze służbą zdrowia (od lekarzy po techników do obsługi specjalistycznej aparatury diagnostycznej.