Przymus ekonomiczny zmusza emerytów do pracy

Rośnie liczba pracujących emerytów. Przyczyniają się do tego niskie świadczenia emerytalne wypłacane przez ZUS, ale także sama konstrukcja systemu emerytalnego i wysoka inflacja.

Publikacja: 21.03.2023 03:00

Przymus ekonomiczny zmusza emerytów do pracy

Foto: Adobe Stock

Eksperci są zgodni, od dłuższego czasu mówi o tym także rząd, że przy obecnym kształcie powszechnego państwowego systemu emerytalnego wypłacane z niego świadczenia będą maleć. To dlatego, że nasze społeczeństwo starzeje się, mamy coraz mniej osób w wieku produkcyjnym, a coraz więcej emerytów.

Czytaj więcej

Jeden system emerytalny dla wszystkich? Przywileje dla wybranych coraz droższe

W tej sytuacji spadać ma stopa zastąpienia, czyli stosunek średniej pensji danego emeryta do jego emerytury. Wedle danych, które podaje Polski Fundusz Rozwoju, w 2010 r. stopa zastąpienia sięgała 62,2 proc., dziesięć lat później 56,4 proc. Według prognoz w 2030 r. wypłacane z ZUS świadczenie stanowić będzie średnio już tylko 47,1 proc. pensji emeryta, a w 2060 r. zaledwie 24,6 proc. Wyższe emerytury może dać jedynie dłuższa praca, bo na podwyższenie ustawowego wieku przejścia emerytalnego nie ma przestrzeni politycznej.

Tak pracują emeryci

PiS jak ognia boi się podnoszenia wieku emerytalnego i co rusz wypomina PO próbę jego podwyższenia, tymczasem najnowsze dane pokazują, że cały czas rośnie liczba pracujących emerytów. I to mocno. Jak podają ciekaweliczby.pl, opierając się na danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, na koniec 2022 r. było ich już 826 tys., o 44 proc. więcej niż na koniec 2015 r., kiedy pracowało 575,4 tys. emerytów. – Udział pracujących emerytów w relacji do emerytów otrzymujących świadczenie z ZUS zwiększył się z 11,4 do 13,5 proc. Oznacza to, że na koniec 2022 r. pracował już co siódmy, podczas gdy na koniec 2015 r. pracował co dziewiąty emeryt – wylicza Alicja Defratyka, autorka projektu ciekaweliczby.pl.

– Rosnąca liczba pracujących emerytów to przede wszystkim kolejny dowód potwierdzający, jak dużym błędem było obniżenie wieku emerytalnego w 2017 r. Skoro bowiem coraz więcej seniorów pracuje, to oznacza, że wiek emerytalny w Polsce jest po prostu za niski – komentuje dr Marcin Wojewódka, ekspert Instytutu Emerytalnego.

Czytaj więcej

500 plus do reformy. Program zapuścił korzenie

W jego ocenie dla setek tysięcy Polaków emerytura jest dodatkiem do pensji, czyli w sumie jej nie potrzebują, ale skoro politycy im ją dają, to nierozsądnym byłoby nie skorzystać. – Ale to oczywiście nie jest jedyny powód. Jest też grupa emerytów, która z uwagi na niskie świadczenia emerytalne zmuszona jest dorabiać. To głównie kobiety, które miały niskie wynagrodzenia w okresie aktywności zawodowej – mówi dr Wojewódka.

– Jeśli wziąć pod uwagę niski wiek emerytalny, zwłaszcza w przypadku kobiet, który jest jednym z głównych czynników przekładających się na wysokość emerytury, to nowe dane przekazane przez ZUS nie są zaskoczeniem – mówi Oskar Sobolewski, ekspert emerytalny i rynku pracy HRK Payroll Consulting. Zauważa, że liczba osób pracujących rośnie (pomijając chwilowy spadek w pandemicznym 2020 r.), z każdym rokiem, od wielu lat. – Widać to również w procencie liczby osób pracujących do ogółu emerytów i emerytek – mówi Oskar Sobolewski.

Pracujących przybędzie

Eksperci są przy tym zgodni, że w kolejnych latach ta sytuacja będzie się pogłębiać.

– Niestety obawiam się, że coraz większa grupa emerytów będzie dorabiała do emerytur albo odwrotnie – będzie traktowała emeryturę jako dodatek do pensji. Jeśli nie podniesiemy wieku emerytalnego, to liczba pracujących emerytów już niedługo nie tylko przekroczy milion, co może nastąpić w 2024/2025 r., ale może się niedługo potem podwoić – ocenia dr Marcin Wojewódka.

– Myślę, że w kolejnych latach liczba pracujących będzie coraz większa i niedługo będzie można ogłosić, że już milion emerytów i emerytek pracuje – prognozuje też Oskar Sobolewski.

Zwraca uwagę na sytuację gospodarczą i wysoką inflację, która w lutym w ujęciu rocznym przekraczała 18 proc. i była najwyższa od 26 lat. – Dla wielu realnie było to znacznie więcej, co sprawia, że bez dodatkowej pracy trudno im funkcjonować – mówi ekspert.

Sondaż
Mało wiemy o emeryturach

W styczniu pisaliśmy o sondażu przeprowadzonym przez IBRiS dla Radia Zet, z którego wynikało, że 44,8 proc. Polaków uważa, iż wiek emerytalny należałoby w Polsce obniżyć. Z kolei 32,4 proc. ankietowanych było za tym, żeby wiek emerytalny został podniesiony. Tylko 20,4 proc. poparło pozostawienie wieku emerytalnego na obecnym poziomie (65 lat dla mężczyzn, 60 lat dla kobiet), a 2,4 proc. badanych nie miało w tej sprawie zdania. Eksperci, z którymi rozmawialiśmy, oceniali, że takie wyniki to m.in. efekt niewyedukowania społeczeństwa, które najzwyczajniej nie wie, skąd biorą się emerytury. Tymczasem obecnie znacznie ma każda wpłacona składka, a także moment przejścia na emeryturę – im późniejszy, czyli im wyższy wiek emerytalny, tym wyższe świadczenie. To mocno bije zwłaszcza w kobiety, które przechodzą na emeryturę wcześniej, a żyją dłużej. ∑

Czas na reformy

Nasi rozmówcy są zgodni. – Już teraz warto rozpocząć debatę o reformie emerytalnej, której celem byłoby wyrównanie i podniesienie wieku emerytalnego. Proces ten powinien zostać rozłożony na lata i zostać połączony z reformą rynku i prawa pracy, systemu opieki i dostępu do ochrony zdrowia – przekonuje Oskar Sobolewski. Jego zdaniem odpowiedzialne państwo powinno przygotować się na zmiany demograficzne i skupiać na reformach poprawiających warunki zatrudniania osób 50+.

– Czas na poważne i odważne zmiany systemowe – uważa też Marcin Wojewódka. Jego zdaniem należy rozważyć wyrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, podniesienie wieku emerytalnego oraz wprowadzenie zakazu dorabiania na emeryturze. – Te propozycje mogą się wydawać kontrowersyjne, ale jeśli nie chcemy wpaść w poważne tarapaty, trzeba o nich głośno mówić tu i teraz, bez oglądania się na wyborcze słupki poparcia – przekonuje ekspert IE.

Opinia dla „Rz"
Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekonomistka z UW

Za rosnącą liczbą pracujących emerytów stoją niskie emerytury i inflacja, czyli przymus ekonomiczny. Dobrze, że więcej emerytów pracuje, niedobrze, że z tych powodów. Po osiągnięciu wieku emerytalnego coraz dłużej żyjemy w zdrowiu. To czas, który w części możemy wykorzystać pracując. W populacji rośnie udział osób w wieku poprodukcyjnym, a maleje tych w wieku przedprodukcyjnym. Zasilanie rynku pracy będzie coraz trudniejsze. To miejsce na ruch przedsiębiorców, żeby zatrzymywali pracowników, którzy osiągnęli wiek emerytalny, ale nadal mogą się przydać w firmach. ∑

Eksperci są zgodni, od dłuższego czasu mówi o tym także rząd, że przy obecnym kształcie powszechnego państwowego systemu emerytalnego wypłacane z niego świadczenia będą maleć. To dlatego, że nasze społeczeństwo starzeje się, mamy coraz mniej osób w wieku produkcyjnym, a coraz więcej emerytów.

W tej sytuacji spadać ma stopa zastąpienia, czyli stosunek średniej pensji danego emeryta do jego emerytury. Wedle danych, które podaje Polski Fundusz Rozwoju, w 2010 r. stopa zastąpienia sięgała 62,2 proc., dziesięć lat później 56,4 proc. Według prognoz w 2030 r. wypłacane z ZUS świadczenie stanowić będzie średnio już tylko 47,1 proc. pensji emeryta, a w 2060 r. zaledwie 24,6 proc. Wyższe emerytury może dać jedynie dłuższa praca, bo na podwyższenie ustawowego wieku przejścia emerytalnego nie ma przestrzeni politycznej.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Praca
Rząd odpowiada na plany masowych zwolnień w firmach. 50 mln zł wsparcia
Praca
Trudno dzisiaj zagonić pracownika do biura. Szczególnie w piątek
Praca
Tego powinni się uczyć przyszli menedżerowie AI
Praca
Depresja pracowników kosztuje firmy miliardy złotych. Straty są coraz większe
Praca
Rekordowa liczba studenckich staży w Programie Kariera