Eksperci są zgodni, od dłuższego czasu mówi o tym także rząd, że przy obecnym kształcie powszechnego państwowego systemu emerytalnego wypłacane z niego świadczenia będą maleć. To dlatego, że nasze społeczeństwo starzeje się, mamy coraz mniej osób w wieku produkcyjnym, a coraz więcej emerytów.
Czytaj więcej
45,4 mld zł wynosi dotacja budżetowa na emerytury i renty rolników, służb mundurowych oraz sędzió...
W tej sytuacji spadać ma stopa zastąpienia, czyli stosunek średniej pensji danego emeryta do jego emerytury. Wedle danych, które podaje Polski Fundusz Rozwoju, w 2010 r. stopa zastąpienia sięgała 62,2 proc., dziesięć lat później 56,4 proc. Według prognoz w 2030 r. wypłacane z ZUS świadczenie stanowić będzie średnio już tylko 47,1 proc. pensji emeryta, a w 2060 r. zaledwie 24,6 proc. Wyższe emerytury może dać jedynie dłuższa praca, bo na podwyższenie ustawowego wieku przejścia emerytalnego nie ma przestrzeni politycznej.
Tak pracują emeryci
PiS jak ognia boi się podnoszenia wieku emerytalnego i co rusz wypomina PO próbę jego podwyższenia, tymczasem najnowsze dane pokazują, że cały czas rośnie liczba pracujących emerytów. I to mocno. Jak podają ciekaweliczby.pl, opierając się na danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, na koniec 2022 r. było ich już 826 tys., o 44 proc. więcej niż na koniec 2015 r., kiedy pracowało 575,4 tys. emerytów. – Udział pracujących emerytów w relacji do emerytów otrzymujących świadczenie z ZUS zwiększył się z 11,4 do 13,5 proc. Oznacza to, że na koniec 2022 r. pracował już co siódmy, podczas gdy na koniec 2015 r. pracował co dziewiąty emeryt – wylicza Alicja Defratyka, autorka projektu ciekaweliczby.pl.