Praca na część etatu sprzyja tak modnemu w ostatnich latach zachowaniu równowagi między życiem prywatnym i zawodowym. Nic dziwnego, że wiele firm wymienia ją, chwaląc się swoją polityka prorodzinną.
Jak wynika z unijnych statystyk Eurostatu, w Europie praca na część etatu dotyczy 19 proc. osób. Najbardziej popularna jest w Holandii (gdzie dotyczy prawie co drugiego pracownika), ale często stosują ją też firmy w Szwajcarii (35 proc. pracowników) oraz w Niemczech i Skandynawii (po 26 proc.).
W Polsce udział pracowników zatrudnionych na niepełny etat należy do najniższych w Europie. Jak jednak twierdzi Andrzej Woźniakowski z Instytutu Polityki i Spraw Socjalnych, to raczej kwestia statystyki niż faktycznej liczby pracujących w niepełnym wymiarze godzin. – U nas firmy proponują w takiej sytuacji jeszcze bardziej elastyczną formę zatrudnienia, czyli umowy o dzieło albo zlecenia. To pokłosie wysokiego bezrobocia, które zwiększyło u nas popularność tzw. umów śmieciowych – wyjaśnia Woźniakowski.
Według raportu unijnej fundacji Eurofound praca na część etatu to jedno z elastycznych rozwiązań, które upowszechniły się w czasie ostatniego kryzysu.
24 proc. Polaków zatrudnionych na część etatu chciałoby pracować w pełnym wymiarze godzin