Dane w zasadzie są zgodne z oczekiwaniami, minimalnie gorsze. Jednak warto pamiętać, że dane o wynagrodzeniach za grudzień i listopad są bardzo zmienne i nie dają pełnego obrazu ze względu na premie w górnictwie. Presji płacowa jest zupełnie niewidoczna, bo dynamika płac jest drugi miesiąc z rzędu niższa niż inflacja. Presji na wzrost płac nie ma, a firmy redukują zatrudnienie. To z jednej strony typowe dla końca roku, ale też przedsiębiorcy czekają na rozwój sytuacji w gospodarce światowej i polskiej i wtedy może podejmą decyzje, co dalej z zatrudnieniem.
Grzegorz Ogonek, ekonomista ING Banku Śląskiego
Od strony zatrudnienia mamy trend spadkowy, spokojne wygaszenie rocznych wzrostów. Można powiedzieć, że firmy przygotowują się na kryzys, co jest związane z doświadczeniami z poprzedniej rundy kryzysowej z 2008 i 2009 roku i stąd pewne wygaszanie wzrostów w zatrudnieniu. Co do płac to zakładaliśmy, że za słaby odczyt w listopadzie odpowiadało rozłożenie premii rocznych, a tu okazuje się, że grudzień też nas pozytywnie nie zaskoczył. Nagle znaleźliśmy się poniżej inflacji. Z punktu widzenia Rady Polityki Pieniężnej (RPP) te dane jeszcze nic nie zmieniają. Póki co Rada nas w ostatnich dniach zaskoczyła "srogością" tonu i myślę, że wrócimy do retoryki bardziej neutralnej, jak te dane bardziej zdecydowanie pokażą spowolnienie wzrostu polskiej gospodarki.
Agnieszka Decewicz, ekonomistka Banku Zachodniego WBK
Dane te są nieznacznie poniżej naszych prognoz, jednak nie zmieniają ogólnego poglądu dotyczącego rynku pracy, który ostatnio wykazywał stopniowe wyhamowanie. Na poziom zatrudnienia wpływa gorsza aktywność gospodarcza, powoli odczuwalne zaczyna być spowolnienie w strefie euro, a co za tym idzie spadek zamówień z zagranicy. Spodziewamy się stagnacji zatrudnienia i wyhamowania wzrostu wynagrodzeń. Z punktu widzenia Rady Polityki Pieniężnej (RPP) dane te są neutralne i wspierają wyczekujące nastawienie Rady. Nadal spodziewamy się, że RPP może dokonać pierwszej obniżki stóp pod koniec drugiego kwartału 2012 roku.