Już nie tylko start-upy, ale i działające od lat duże firmy wynajmują dla swych pracowników biurka w centrach coworkingowych. Według amerykańskich badań prawie co dziesiąty coworker w USA pracuje w firmie zatrudniającej ponad 100 osób.

Niekiedy jest to sposób na ograniczenie kosztów – szczególnie wtedy, gdy trzeba w jednym miejscu ulokować niewielki zespół, dla którego nie opłaca się wynajmować i urządzać oddzielnego biura. Jednak bodżcem doskorzystania z coworkingu coraz częściej jest chęć zwiększenia kreatywności pracowników. Firmy liczą, że nieformalne kontakty z przedstawicielami innych branż zaowocują współpracą, wspólnymi projektami i nowymi, twórczymi pomysłami. Takie właśnie plany legły u podstaw przedsięwzięcia dużych firm, które opisuje dziennik „The Wall Street Journal". W amerykańskim Grand Rapids piątka znanych pracodawców, w tym Amway, Steelcase oraz Wolverine Worldwide, wynajęła dla swych pracowników miejsca do pracy w biurze, gdzie ok. 30 proc. powierzchni (w tym sale konferencyjne i część socjalna) to wspólne pomieszczenia dzielone także z dynamicznymi młodymi biznesami, start-upami.

1129 wspólnych biur działało pod koniec 2011 roku na świecie

Według danych firmy badawczej Emergent Research, duże firmy chętnie wynajmują miejsca w centrach coworkingowych obok początkujących przedsiębiorców. Szefowa HR w Plantronics Inc, która niedawno wykupiła dla 40 ze swych 500 pracowników abonament w jednym z biur coworkingowych w Dolinie Krzemowej, podkreślała w rozmowie z „WSJ", że praca obok pełnych pasji start-upów dodaje wigoru. Nie wspominając o tym, że to dobra okazja do łowienia talentów i potencjalnych klientów.