Tak uważają ekonomiści NBP, którzy tuż przed świętami przedstawili „Kwartalny raport o rynku pracy w III kw. 2013 r. Zwracają uwagę na to, że choć odsezonowana stopa bezrobocia rejestrowanego nie zmienia się od dziewięciu miesięcy i wynosi 13,6 proc. to jednak powoli rośnie liczba pracujących oraz zwiększa się liczba ofert o pracę. Na razie co prawda zmiany wielkości zatrudnienia są niewielkie. (W ujęciu rocznym liczba osób aktywnych zawodowo zwiększyła się o ok. 16 tys. osób, a liczba pracujących o ok. 12 tys. osób.) ale zainteresowanie nowymi pracownikami staje się coraz większe.
Z innych danych GUS wynika, że w tym roku w firmach, gdzie pracuje od 1 osoby powstało 406,1 tys. nowych miejsc pracy a zlikwidowano - 280,4 tys. miejsc pracy.
Analitycy NBP zastanawiają się jak to się dzieje, że obecnie relatywnie niewielki PKB wiąże się ze wzrostem zatrudnienia w Polsce. Przypominają, że przy poprzednich spowolnieniach zatrudnienie w Polsce zaczynało rosnąć przy PKB przekraczającym wyraźnie 3 – 3,5 proc. Ich zdaniem pozytywne zmiany wynikają trzech przyczyn: większej roli usług i równocześnie mniejszą potrzebą restrukturyzacji w przemyśle, tym, że koszty rotacji pracowników zatrudnionych na kontraktach czasowych są niższe niż na stałych umowach oraz z optymistycznymi oczekiwaniami wzrostu koniunktury wzmacnianymi przez napływ funduszy z UE.
Ekonomiści przypominają w raporcie, iż zatrudnienie w usługach jest mniej podatne na wahania koniunktury niż zatrudnienie w przemyśle. W usługach zaś pracowało 46 proc. osób w 1995 roku, 51 proc. dziewięć lat później. Teraz jest to ok. 57 proc. Co więcej to w usługach znajduje pracę czterech na pięciu absolwentów szkół wyższych.
Zwiększająca się rola usług niweluje wahania zatrudnienia w całej gospodarce. – tłumaczą ekonomiści.