Takie dość nieoczekiwane wyniki przynoszą badania trzech naukowców Michaela J. Coopera z University of Ugah, Huseyina Gulena z Purdue University oraz P. Raghavendry Rau z University of Cambridge.
Od 1978 roku realne wynagrodzenia dyrektorów spółek wzrosły o 725 proc., podczas gdy w przypadku zwykłego pracownika realne dochody wzrosły o ok. 10 proc.
Kominowy wzrost płac dyrektorów był postrzegany jako forma inwestycji w poszukiwanie prawdziwych talentów: najzdolniejszych z najzdolniejszych. Strategia ta nie zawsze jednak przynosi pożądane efekty.
Według autorów badania w 10 proc. spółek, w których wynagrodzenia dyrektorów są najwyższe, odnotowali w ciągu pierwszych kilku lat rządów CEO (chief executive officer) średni spadek zysków o 8 proc. Biorąc pod uwagę wartość kapitału jakim operują te korporacje strata 8 proc. kumuluje się w potężne sumy – twierdzą autorzy raportu.
Na wyniki spółek ma także wpływ czas pozostawania na stanowisku – im dłużej, tym bardziej wzrasta prawdopodobieństwo słabszych wyników finansowych. Ta zaobserwowana przez naukowców zależność dotyczyła co ciekawe zarówno grupy najlepiej zarabiających jak i najniżej uposażonych szefów spółek.