Poseł PSL Mieczysław Kasprzak chce zmienić zasady przyznawania becikowego. We wtorek złoży w Sejmie projekt zmiany ustawy o świadczeniach rodzinnych, który zdejmuje z kobiet obowiązek wizyty u lekarza przed upływem dziesiątego tygodnia ciąży.

– Wystarczyłoby zaświadczenie, że kobieta w czasie ciąży była pod opieką specjalisty – wyjaśnia. – Do mojego biura poselskiego przychodzi mnóstwo kobiet, które przekroczyły ten termin nieznacznie i becikowe im przepadło. Bo są różne sytuacje, czasem ktoś jest za granicą, czasem trzeba czekać na termin w publicznej przychodni.

Zasady, które chce zmienić, obowiązują od 1 listopada. Rodzice muszą do wniosku o becikowe dołączyć zaświadczenie lekarskie, które potwierdzi, że ciężarna pozostawała pod opieką lekarza co najmniej od dziesiątego tygodnia ciąży do porodu. Jeśli lekarz wpisze w zaświadczeniu późniejszy termin, rodzic becikowego nie dostanie.

Posłanka Domicela Kopaszewska (PO) z Sejmowej Komisji Polityki Społecznej podkreśla, że potrzebny jest system, który skłania kobiety do badań w czasie ciąży. – Być może obecne przepisy można zmienić, ale najpierw trzeba sprawdzić, jak działa ustawa – mówi. – Trudno mi sobie wyobrazić sytuację, w której kobieta nie może się dostać do lekarza w ciągu dziesięciu tygodni.

Joanna Kluzik-Rostkowska (PiS), która także pracuje w Komisji Polityki Społecznej, uważa, że dziesięć tygodni to zbyt restrykcyjny termin. – Coś trzeba z tym zrobić. Ale na pewno nie można zlikwidować konieczności wykazania, że kobieta była pod opieką lekarza. Są środowiska, w których dbałość o dziecko ciągle trzeba wymusić – twierdzi. Ma też inny pomysł na zmianę zasad wypłacania becikowego – rozkładanie go na raty: – Teraz są dwa becikowe – to dla najuboższych i dla wszystkich. To pierwsze można by zacząć wypłacać w ratach już w czasie ciąży – mówi.