Do września 2013 r. świeżo upieczone mamy, które ponownie zaszły w ciążę, mogły zatrudniać nianię, za którą składki na ubezpieczenia opłacał ZUS. Z takiej możliwości korzystały kobiety w zagrożonej ciąży, pozostające pod stałą obserwacją lekarza, ze wskazaniem do leżenia i zakazem dźwigania najmniejszych nawet ciężarów. O ile bowiem nie jest to trudne dla pierworódki, o tyle już dla mamy z dzieckiem u boku – tak. Większość matek ma kłopot z pogodzeniem konieczności odpoczynku z opieką nad noworodkiem. Od prawie roku jednak obowiązują przepisy uniemożliwiające im uzyskanie pomocy z budżetu państwa.
Teoretycznie „państwową" nianię może zatrudnić każdy rodzic, którego dziecko ukończyło 20. tydzień życia. Podstawą jest umowa uaktywniająca, która ma charakter cywilnego kontraktu.
Ustawa o opiece nad dziećmi do lat trzech przewiduje jednak wiele wykluczeń. Jedno z nich obowiązuje od września 2013 r. i nie pozwala zatrudnić opiekunki osobom, które przebywają na urlopie wychowawczym lub pobierają zasiłek macierzyński. To pierwsze zwykle nie budzi zastrzeżeń, inaczej jest w wypadku zasiłku macierzyńskiego.
– Ustawodawca wprost stwierdził, że ZUS nie opłaca składek za nianię, gdy jedno z rodziców podlega ubezpieczeniom z tytułu urlopu wychowawczego lub zasiłku macierzyńskiego – potwierdza Andrzej Radzisław, radca prawny współpracujący z Kancelarią LexConsulting.pl. – W konsekwencji nawet gdy matka w tym czasie przebywa w szpitalu, ZUS za ten okres nie sfinansuje jej składek za zatrudnioną nianię – dodaje.
Tymczasem czerwcowa nowelizacja kodeksu pracy wydłużyła okres pobierania tego świadczenia o dwa tygodnie urlopu dodatkowego i 26 tygodni urlopu rodzicielskiego. W efekcie na tzw. rodzicielskim można być rok. Z tego powodu wiele kobiet boryka się obecnie z problemem kolejnej zagrożonej ciąży na macierzyńskim. A tak długo, jak pobierają zasiłek, nie mogą zatrudnić „państwowej" niani do pomocy. Prawo jest twarde. Nie ma znaczenia, że przez większość ciąży leżą w łóżku.