Przekonał się o tym emeryt z Torunia, który wniosek o przyznanie mu emerytury złożył w maju 2014 r. ZUS obliczył mu świadczenie na 2700 zł brutto, ale wstrzymał wypłatę do czasu rezygnacji przez emeryta z etatu. Po tym, jak w czerwcu emeryt rozwiązał umowę o pracę, ZUS wydał kolejną decyzję w sprawie obliczenia jego emerytury, która tym razem okazała się o ponad 200 zł niższa. Gdy emeryt odwołał się do sądu, dowiedział się, że jego świadczenie zostało obliczone zgodnie z prawem. W sprawie wypowiedział się nawet Sąd Najwyższy, który w postanowieniu z 6 października 2015 r. co prawda odmówił podjęcia uchwały w tej sprawie, ale sędziowie szczegółowo wyjaśnili, skąd biorą się te różnice.