Przypomnijmy, że problem tzw. czerwcowych emerytów istniał od lat. Sprowadzał się do tego, że jeżeli wysokość emerytury była ustalana w tym miesiącu, kwota składek poddana ostatniej waloryzacji rocznej nie podlegała dodatkowym waloryzacjom kwartalnym. A to oznaczało niższe, nawet o kilkanaście procent, świadczenie.
Obecnie zasady określania wysokości emerytury w czerwcu są już takie same jak w maju, jeżeli jest to korzystniejsze dla ubezpieczonego.
Kłopot nie zniknął jednak w odniesieniu do ludzi, którym świadczenia wyliczano w czerwcu w latach 2009–2019 (wówczas po raz pierwszy wypłacono emerytury nowosystemowe, stosując dwa rodzaje waloryzacji – kwartalną i roczną) oraz pochodnych tych świadczeń, czyli rent rodzinnych.
Powód? W nowych regulacjach osoby te pominięto. Eksperci jeszcze na etapie prac legislacyjnych podkreślali, że przepisy przejściowe w takim kształcie naruszają ustawę zasadniczą. Podobne wątpliwości miał także Sąd Okręgowy w Elblągu, który skierował w tej sprawie pytanie prawne do Trybunału Konstytucyjnego (postanowienie z 26 maja 2022 r., sygn. akt IV U 23/22).
Inaczej do tematu podchodzi jednak prokurator generalny, który jako uczestnik postępowania przed TK wydał swoją opinię. Wnosi w niej o umorzenie sprawy z powodu niedopuszczalności wydania orzeczenia.