W odpowiedzi na pytania komisarz ds. sprawiedliwości Very Jourovej i komisarz ds. zatrudnienia Marianne Thyssen Elżbieta Rafalska, minister rodziny, polityki społecznej, odpisała, że zróżnicowanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn to już tradycja funkcjonująca w Polsce ze względów kulturowych i społecznych. Minister zaznaczyła, że nawet unijne przepisy (art. 7 dyrektywy 79/7/EWG z 19 grudnia 1978 r.) pozwalają na autonomię państw członkowskich w ustalaniu wieku emerytalnego. Korzysta z niej nie tylko Polska, ale także Austria, Bułgaria, Czechy, Chorwacja, Litwa, Rumunia czy Anglia. Także polska konstytucja nie przewiduje tu ograniczeń, oddając decyzję w tej sprawie w ręce rządu i parlamentu.
Wymiana pism między Polskim rządem a unijnymi urzędnikami zaczęła się od sporu o wymiar sprawiedliwości. Frans Timmermans, wiceprzewodniczący KE, pod koniec lipca powiedział, że zachodzi obawa dyskryminacji ze względu na płeć poprzez wprowadzenie innego wieku emerytalnego dla sędziów kobiet i mężczyzn. Przed reformą wymiaru sprawiedliwości był taki sam. Teraz ma to się zmienić na niekorzyść kobiet, bo to minister sprawiedliwości będzie decydował, czy po ukończeniu wieku emerytalnego, pięć lat wcześniej niż sędziowie mężczyźni, będą mogły dalej orzekać. Zdaniem unijnych urzędników narusza to art. 157 traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej oraz dyrektywę 2006/54 w sprawie równości płci w zatrudnieniu.
Szkopuł w tym, że przywrócenie różnego wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn sędziów to postulat samego środowiska. Prezydent RP zapomniał o nich bowiem przy nowelizacji przepisów emerytalnych, jakie przesłał do Sejmu jeszcze w listopadzie 2015 r. przewidujących przywrócenie wieku emerytalnego 60/65 lat i rezygnację z reformy rządu Tuska. Ta przewidywała stopniowe podnoszenie wieku emerytalnego Polek i Polaków do 67. roku życia. Pomimo emocjonalnych wystąpień sędziów w Senacie, który zajmował się nowelą pod koniec zeszłego roku, nie udało się przywrócić także niższego wieku emerytalnego kobiet sędziów. Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości, zadeklarował wtedy, że przepisy zostaną zmienione przy okazji kolejnej noweli. Nikt nie spodziewał się, że będzie ona tak głęboko reformować ustrój sądów powszechnych. Przewiduje, że o dalszej pracy sędziego po osiągnięciu wieku emerytalnego nie będzie decydowała jak dotychczas kolegialnie Krajowa Rada Sądownictwa, tylko jednoosobowo minister sprawiedliwości.
Po publikacji noweli ustawy o sądach powszechnych w Dzienniku Ustaw, KE wszczęła postępowanie sprawdzające, czy nie doszło do złamania unijnych przepisów.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora: m.rzemek@rp.pl