O nowym projekcie PiS poinformował wczoraj na antenie TOK FM wiceminister rodziny i pracy Bartosz Marczuk. Jego zdaniem wejdzie on w życie już w 2019 r.
- W systemie emerytalnym panuje gigantyczna niesprawiedliwość względem matek, które decydują się urodzić wiele dzieci. Nie może być tak, że ktoś, kto urodził i wychował czworo dzieci i więcej zostaje na stare lata bez nawet jednej złotówki świadczenia – powiedział wiceminister Marczuk.
Jak powiedział, świadczenie dla matek, które nigdy nie pracowały zawodowo wyniesie tyle co emerytura minimalna (obecnie 1029 zł). Matkom, które pracowały, lecz miałaby mieć niższą emeryturę, zostanie przyznana dopłata. Na przykład jeśli kobieta miałaby mieć 700 zł emerytury, to ZUS dołoży jej 300 zł.
Świadczenie mają dostawać matki, które urodziły i wychowały przynajmniej czworo dzieci, osiągnęły wiek emerytalny 60 lat oraz przebywają w Polsce od co najmniej 10 lat. Program ma działać wstecz, a to oznacza, że zostaną nim objęte wszystkie kobiety, które kiedykolwiek urodziły i wychowały czwórkę dzieci i spełniają pozostałe warunki. W wyjątkowych sytuacjach, gdy mama porzuciła dzieci lub zmarła, świadczenie dostaną również ojcowie.
Wiceminister powiedział, że koszt programu Mama Plus na starcie rząd szacuje na 915 mln zł, bo w Polsce jest obecnie ok. 70 tys. rodzin z przynajmniej czwórką dzieci. Statystyki wskazują jednak, że w miarę upływu czasu kobiet z czwórką dzieci będzie coraz mniej, a zatem zmniejszą się koszty programu.