Czy pójdziemy później na emeryturę

Rząd rozważa roczne urlopy dla pracowników w dojrzałym wieku w zamian za podniesienie wieku emerytalnego

Publikacja: 04.08.2009 07:42

Czy pójdziemy później na emeryturę

Foto: Fotorzepa, Bosiacki Roman Bos Roman Bosiacki

Minister Michał Boni w dzienniku „Polska the Times” zapowiedział, że w tym roku rozpoczną się prace nad przepisami uprawniającymi pracowników w wieku około 50 lat do rocznego urlopu na podreperowanie zdrowia czy podniesienie kwalifikacji. Nie ma jednak nic za darmo, bo w zamian za roczne wakacje wiek emerytalny ma być podniesiony do 67 lat.

– Nie jestem zwolennikiem tego rozwiązania. Przede wszystkim koszty takiego urlopu byłyby bardzo duże. Nie widzę możliwości ich sfinansowania z budżetu czy ze środków ZUS. Są oczywiście pieniądze Funduszu Pracy, ale one nie wystarczą, a poza tym mają służyć innym celom. Bardziej uzasadnione wydaje się powiązanie prawa do rocznej przerwy na podratowanie zdrowia. Niektóre grupy zawodowe, np. nauczyciele, sędziowie czy prokuratorzy, mają prawo do urlopu na podratowania zdrowia, ale uprawnienie to ma bardzo ograniczony charakter. Znaczne zwiększenie liczby uprawnionych również będzie zbyt kosztowne – mówi prof. Jerzy Wratny z Instytutu Pracy i Polityki Społecznej.

Pomysł powszechnych urlopów dla doświadczonych pracowników nie podoba się przedsiębiorcom. Nie dość, że stracą wykwalifikowanego pracownika i będą musieli znaleźć zastępcę. Niewykluczone też, że będą musieli dopłacać do utrzymania urlopowanego pracownika.

– Jestem zaskoczona propozycją rocznego urlopu. Od razu pojawia się pytanie, kto za niego zapłaci. Jeśli rząd zechce ten obowiązek powierzyć pracodawcom, to trudno oczekiwać, by spotkało się to z ich akceptacją. Trzeba też pamiętać o skutkach takiego urlopu. Kiedy w Sejmie trwała dyskusja nad wydłużeniem urlopów macierzyńskich, podkreślano negatywne skutki wydłużenia urlopu w kontekście powrotu do firmy i pozycji na rynku pracy kobiet, które mogą zostać matkami. Tu jest zapowiedź rocznego zwolnienia od pracy i trzeba uwzględnić skutki rocznej przerwy w zatrudnieniu – mówi Małgorzata Rusewicz, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.

Także związki zawodowe są zaskoczone propozycją i podchodzą do niej z rezerwą, chociaż dostrzegają plusy takiego rozwiązania. Jednym z pozytywów może być ożywienie rynku pracy. Roczne urlopy mogą być szansą na wejście na rynek dla absolwentów lub osób bezrobotnych. Trzeba bowiem znaleźć zastępców, bo rok przerwy z pewnością będzie się cieszył popularnością.

– Nigdy w czasie rozmów w zespole prawa pracy Komisji Trójstronnej propozycja rocznego urlopu w kontekście podniesienia wieku emerytalnego nie padła. Pytanie, w jakim celu to zwolnienie miałoby być wykorzystane. Jeśli w tym czasie pracownik miałby kompleksowy program, którego celem byłaby poprawa stanu zdrowia, to wobec obecnej kondycji społeczeństwa, a szczególnie mężczyzn, takie rozwiązanie miałoby sens. Czas ten można też wykorzystać na podniesienie kwalifikacji czy zdobycie nowego zawodu – mówi Andrzej Radzikowski, wiceprzewodniczący OPZZ.

Związki zawodowe podkreślają, że tego rodzaju transakcje są bardzo ryzykowne. Bo nikt nie zagwarantuje, że przywilej dla pracowników po jakimś czasie nie zostanie im odebrany.

– Załóżmy, że związki zgodzą się na roczne urlopy w zamian za podniesienie wieku emerytalnego. Jednak po kilku latach może się okazać, że są one zbyt kosztowne, za dużo ludzi z nich korzysta. W konsekwencji w atmosferze walki z nadmiernymi przywilejami i konieczności szukania oszczędności świadczenie to zostanie cofnięte, a dłuższy okres pracy pozostanie. Będziemy rozmawiać, ale zachowamy szczególną ostrożność – mówi Andrzej Radzikowski.

Minister Michał Boni w dzienniku „Polska the Times” zapowiedział, że w tym roku rozpoczną się prace nad przepisami uprawniającymi pracowników w wieku około 50 lat do rocznego urlopu na podreperowanie zdrowia czy podniesienie kwalifikacji. Nie ma jednak nic za darmo, bo w zamian za roczne wakacje wiek emerytalny ma być podniesiony do 67 lat.

– Nie jestem zwolennikiem tego rozwiązania. Przede wszystkim koszty takiego urlopu byłyby bardzo duże. Nie widzę możliwości ich sfinansowania z budżetu czy ze środków ZUS. Są oczywiście pieniądze Funduszu Pracy, ale one nie wystarczą, a poza tym mają służyć innym celom. Bardziej uzasadnione wydaje się powiązanie prawa do rocznej przerwy na podratowanie zdrowia. Niektóre grupy zawodowe, np. nauczyciele, sędziowie czy prokuratorzy, mają prawo do urlopu na podratowania zdrowia, ale uprawnienie to ma bardzo ograniczony charakter. Znaczne zwiększenie liczby uprawnionych również będzie zbyt kosztowne – mówi prof. Jerzy Wratny z Instytutu Pracy i Polityki Społecznej.

Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawnicy
Prokurator z Radomia ma poważne kłopoty. W tle sprawa katastrofy smoleńskiej
Sądy i trybunały
Nagły zwrot w sprawie tzw. neosędziów. Resort Bodnara zmienia swój projekt
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Dobra osobiste
Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr