Lawinowy wzrost liczby ubogich emerytów - alarmuje prezes ZUS Gertruda Uścińska

Co szósty Polak, który przeszedł na świadczenie z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w 2018 r., przez brak składek i stażu dostał emeryturę poniżej ustawowego minimum – alarmuje prof. Gertruda Uścińska, prezes ZUS.

Aktualizacja: 13.05.2019 12:37 Publikacja: 12.05.2019 18:14

Gertruda Uścińska

Gertruda Uścińska

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Ilu emerytów przybyło w systemie po reformie wieku emerytalnego w październiku 2017 r. i jak wyglądają ich świadczenia?

Po obniżeniu wieku emerytalnego przyjęliśmy w ciągu roku ponad 750 tys. wniosków o emeryturę. Przeciętna emerytura przyznana tym osobom wyniosła 2064 zł, z czego świadczenia przyznawane mężczyznom były wyraźnie wyższe, bo aż o ponad 1 tys. zł. I tak średnie świadczenie panów wyniosło 2724 zł, a kobiet – 1695 zł. Na ten wynik rzutuje zdecydowanie mniejsza kwota składek zgromadzona przez kobiety oraz krótszy staż pracy.

Czytaj też:

Rośnie liczba emerytów, maleje pracujących

Przechodzący na emeryturę za 25 lat dostaną najniższe emerytury

Rzecznik małych i średnich przedsiębiorców: znieść obowiązek płacenia ZUS

ZUS: nowe emerytury będą wyższe, bo żyjemy krócej

Zaobserwowaliśmy jednak jeszcze jedno zjawisko. Znacząco wzrosła liczba osób, które nie uzbierały w czasie całej swojej kariery zawodowej kapitału zapewniającego świadczenie na poziomie emerytury minimalnej, ani też nie zgromadziły stażu ubezpieczeniowego uprawniającego do przyznania takiej minimalnej emerytury. W przypadku kobiet ten staż wynosi 20 lat, a w przypadku mężczyzn – 25 lat okresów składkowych i nieskładkowych. Spośród osób, które przeszły na emeryturę w 2018 r., aż co szósta nie wypracowała takiego stażu. W konsekwencji 58 tys. emerytów otrzymuje świadczenia poniżej minimalnej gwarantowanej przez państwo emerytury, która wynosi obecnie 1100 zł brutto miesięcznie. Wśród całej populacji emerytów w systemie powszechnym, obecnie wynoszącej ok. 5,7 mln osób, aż 227 tysiącom świadczeniobiorców wypłacana jest taka emerytura. Liczba ta dynamicznie rośnie – w ciągu ostatnich ośmiu lat aż dziewięciokrotnie. Trzeba dodać, że 85 proc. tej zbiorowości stanowią kobiety.

Ile jest osób, które pobierają najniższe z niskich świadczeń?

Z naszych statystyk wynika, że świadczenie do wysokości 100 zł pobiera obecnie ponad 2,5 tys. osób, z czego 493 otrzymują nie więcej niż 10 zł. Najwięcej osób pobierających świadczenie poniżej minimalnej emerytury gwarantowanej przez państwo, bo aż 45 tys., otrzymuje świadczenie w przedziale od 700 do 800 zł. W przedziale 800–900 zł mamy natomiast 43 tys. świadczeniobiorców. Świadczenie w kwocie od 900 do 1000 zł pobiera z kolei 36 tys. osób. Ze statystyk wynika także, że w grupie osób pobierających świadczenie poniżej minimalnego, gwarantowanego przez państwo poziomu kobiety otrzymują wyższe świadczenia od mężczyzn.

Ile wynosi obecnie najmniejsza emerytura wypłacana przez ZUS?

Dotychczas najniższą emeryturą wypłacaną przez ZUS było świadczenie mieszkanki Lubelszczyzny w wysokości 2 groszy miesięcznie. Jest to świadczenie należne za jeden dzień okresu składkowego. Obecnie jednak ta pani korzysta z przyznanego przez Zakład rodzicielskiego świadczenia uzupełniającego w wysokości 1100 zł, gdyż wychowała aż szóstkę dzieci. Obecnie więc najniższym świadczeniem wypłacanym przez ZUS jest emerytura mieszkanki województwa zachodniopomorskiego w wysokości 4 groszy. Ta pani wykazała zatrudnienie o długości miesiąca i 12 dni, jednak odprowadzono za ten okres bardzo niską składkę. Następnym w kolejności świadczeniem jest emerytura mieszkanki Śląska, należna za dwa dni składkowe wynikające ze szkolenia, na które skierował ją urząd pracy. W tym przypadku emerytura wynosi 5 groszy. No i na koniec mężczyzna z województwa łódzkiego, który pobiera emeryturę w wysokości 6 groszy za jeden pełny miesiąc składkowy.

Ile osób pobierających świadczenie poniżej minimalnej emerytury otrzymało rodzicielskie świadczenie uzupełniające?

Do tej pory rodzicielskie świadczenie uzupełniające dla rodzica co najmniej czworga dzieci przyznano już ponad 45 tys. osób, w tym ok. 70 mężczyznom. Spośród tej zbiorowości 28,5 tys. osób otrzymało świadczenie w wysokości dopełniającej dotychczas pobierane świadczenie do 1100 zł. Średnia dopłata wyniosła 355 zł. Wśród tych osób jest wiele kobiet, które właśnie pobierały emeryturę poniżej minimalnej wysokości gwarantowanej przez państwo. Dla pozostałych 16,5 tys. osób rodzicielskie świadczenie uzupełniające zostało przyznane w pełnej wysokości, gdyż nie osiągają żadnego innego świadczenia z ZUS. Znaczącą część zbiorowości 28,5 tys. osób należałoby więc odliczyć od ogólnej puli osób z najniższymi wypłatami emerytalnymi. Jak widzimy rodzicielskie świadczenie uzupełniające wpłynęły bardzo pozytywnie na ich sytuację materialną. Można powiedzieć, że obecnie nieco ponad 200 tys. osób pobiera z ZUS świadczenie poniżej minimalnej emerytury. Ciągle jest to jednak bardzo wysoki wskaźnik, a do tego szybko rośnie.

Jak to możliwe, że w Polsce jest tak duża grupa osób, które przez ponad 40 lat dorosłego życia nie wypracowały stażu 20 lub 25 lat, który uprawniałby ich do minimalnej emerytury?

Ponad połowa z tych osób ma świadczenie obliczone wyłącznie na podstawie kapitału początkowego, czyli okresów pracy przed 1999 r. Wychodzi na to, że ponad 100 tys. obecnych emerytów, przez ostatnie 20 lat nie podejmowało żadnej aktywności zawodowej. Jest to w pewnym stopniu zbieżne z utrzymującą się przez lata w Polsce niską stopą zatrudnienia, zwłaszcza wśród osób w przedemerytalnych przedziałach wiekowych.

Istnieją grupy społeczne wykluczone z rynku pracy, np. niepełnosprawni, bezrobotni z regionów, w których najtrudniej o pracę. Może to stąd biorą się te osoby?

Osoby z niepełnosprawnościami są widoczne w systemie. Z kolei zarejestrowani bezrobotni, jeżeli choćby skorzystają ze szkolenia urzędu pracy, to również mamy ich w naszym systemie. Najprawdopodobniej większość z osób, o których mówimy, to osoby zdolne do pracy, ale nieaktywne ekonomicznie, które z tego też powodu pozostawały poza systemem emerytalnym.

Gdzie mieszkają takie osoby? W Bieszczadach?

Ani w Bieszczadach, ani na całym Podkarpaciu, ani na Podlasiu. Z naszych danych wynika, że największy odsetek mężczyzn, bo aż 6 proc., pobierających świadczenia niższe od minimalnej emerytury jest na terenie oddziału ZUS w Płocku. W przypadku kobiet najwięcej najniższych świadczeń wypłaca oddział ZUS w Gdańsku. Natomiast w skali województw, najwięcej kobiet pobierających takie świadczenia jest w województwie śląskim i mazowieckim. W województwie mazowieckim mieszka też największy odsetek mężczyzn z najniższymi świadczeniami. Na drugim biegunie jest województwo lubuskie, gdzie mamy najmniej osób z najniższymi świadczeniami. Analizujemy dane i szukamy racjonalnego wytłumaczenia, skąd wziął się taki, a nie inny rozkład najniższych świadczeń, bo na pewno nie pokrywa się on ze znaną powszechnie mapą polskiego bezrobocia. Ani z zaborami.

Trudno mi sobie wyobrazić, że można przeżyć całe życie bez pieniędzy. Może brak składek wynika z tego, że zarobki tych osób były osiągane w szarej strefie?

Niewykluczone. Takie osoby mogły też żyć na utrzymaniu innych członków rodziny, np. współmałżonków.

Czy państwo jest odpowiedzialne za ten stan?

Państwo musi na bieżąco monitorować status materialny swoich obywateli, otrzymywane dochody, czy też możliwość zaspokajania potrzeb życiowych i na bieżąco reagować na pojawiające się problemy – próbować je systemowo rozwiązywać. Na tym polega odpowiedzialność państwa.

Czy na przykład minister odpowiedzialny za politykę społeczną powinien pojechać w takie miejsca i powiedzieć: ludzie bierzcie się do pracy!?

Podkreślam: ważne jest bieżące monitorowanie sytuacji i wypracowywanie systemowych rozwiązań, które pozwolą uniknąć kumulujących się problemów na przyszłość. Przyczyny tak niskich świadczeń mogą być oczywiście zupełnie przypadkowe, ale do niedawna nikt nie starał się tego sprawdzić. Powiat płocki, w którym jest najwięcej mężczyzn z najniższymi świadczeniami, to wszak nie jest Szydłowiec, gdzie stopa bezrobocia jest tradycyjnie bardzo wysoka. Staramy się w Zakładzie głębiej analizować ten problem, tak by móc zaproponować rozwiązania na przyszłość.

W przeglądzie przepisów emerytalnych, przedstawionych rządowi pod koniec 2016 r., ZUS postulował wprowadzenie minimalnego stażu pracy, w wysokości 5, 10 czy 15 lat, uprawniającego do wypłaty emerytury w Polsce.

Ten postulat jest dziś może nawet bardziej aktualny, niż był wtedy, bo liczba świadczeń poniżej minimalnego znacząco wzrosła. Dysponujemy statystykami, które pozwalają nam oszacować, jakie skutki społeczne i finansowe będzie miało wprowadzenie minimalnego stażu pracy uprawniającego w przyszłości do wypłaty emerytury. Weźmy pod uwagę, że koszt wyliczenia i wypłaty tych świadczeń często jest znacznie wyższy niż sama kwota świadczenia. Przeprowadzenie postępowania administracyjnego w celu przyznania i wypłaty świadczenia kosztuje dziś około 150–200 zł. Jeśli nasz klient ma konto w banku, to wypłatę mamy za 0 zł, ale jeżeli konta nie ma, to za każdy przekaz płacimy operatorowi pocztowemu 7,12 zł miesięcznie. A zwróćmy jeszcze uwagę na fakt, że małżonek osoby pobierającej kilkugroszowe świadczenie nabywa po jej śmierci prawo do renty rodzinnej w wysokości świadczenia gwarantowanego, tj. 1100 zł miesięcznie. Należy zadać sobie pytanie, czy jest to adekwatne do wkładu takiej osoby do systemu ubezpieczeń społecznych. Opłacona składka rentowa była bowiem równie symboliczna, co emerytalna. Dlatego wiele państw zachodnich wprowadziło u siebie minimalny staż ubezpieczeniowy, który uprawnia do wypłaty comiesięcznego świadczenia. I nie budzi to w żadnym z tych państw niczyjego sprzeciwu.

Jakby to mogło wyglądać w praktyce? Po zmianach kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt tysięcy osób rocznie nie dostawałoby legitymacji emeryta. Obecnie poza comiesięczną wypłatą łączy się to z wieloma uprawnieniami, np. do opieki zdrowotnej, ulgowych przejazdów komunikacją miejską.

Osoba, która nie wypracowała minimalnego stażu, po wprowadzeniu omawianej zmiany, mogłaby otrzymać zwrot wpłaconych składek na swoje konto bankowe bądź do ręki. Świadczenia z opieki zdrowotnej i tak miałaby zagwarantowane, więc tutaj zagrożenia nie ma. Należałoby tylko dodatkowo uregulować status takich osób i przysługujących im uprawnień.

Ilu emerytów przybyło w systemie po reformie wieku emerytalnego w październiku 2017 r. i jak wyglądają ich świadczenia?

Po obniżeniu wieku emerytalnego przyjęliśmy w ciągu roku ponad 750 tys. wniosków o emeryturę. Przeciętna emerytura przyznana tym osobom wyniosła 2064 zł, z czego świadczenia przyznawane mężczyznom były wyraźnie wyższe, bo aż o ponad 1 tys. zł. I tak średnie świadczenie panów wyniosło 2724 zł, a kobiet – 1695 zł. Na ten wynik rzutuje zdecydowanie mniejsza kwota składek zgromadzona przez kobiety oraz krótszy staż pracy.

Pozostało 94% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Nieruchomości
Ministerstwo Rozwoju przekazało ważną wiadomość ws. ogródków działkowych
Prawo w Polsce
Sąd ukarał Klaudię El Dursi za szalony rajd po autostradzie A2
Nieruchomości
Sąsiad buduje ogrodzenie i chce zwrotu połowy kosztów? Przepisy są jasne