- Potencjalny przestępca nie powinien zasiadać w urzędzie, który ma kontrolować inne urzędy w Polsce - mówił o Banasiu Gawkowski. 4 grudnia prezes NIK wydał oświadczenie, z którego wynikało, że nie zamierza podawać się do dymisji, jest natomiast gotów zrzec się immunitetu przysługującego prezesowi NIK jeśli będzie taka potrzeba.
Szef klubu Lewicy podkreślał, że "NIK powinna być chlubą wszystkich instytucji w Polsce".
- A PiS dzień po dniu niszczy tę niezależność i dobre imię Izby. Przypominam, że kierował nią przez kilka lat Lech Kaczyński - mówił.
Według szefa klubu Lewicy do odwołania Banasia wystarczyłoby podpisanie się 115 posłów pod wnioskiem Lewicy o skierowaniem sprawy Banasia do Trybunału Stanu. - Przypominam, że w tej instytucji PiS ma większość - dodał (sędziów Trybunału Stanu wybiera Sejm - red.).
Marian Banaś jest bohaterem afery związanej z niejasnościami dotyczącymi oświadczeń majątkowych obecnego prezesa NIK, byłego ministra finansów i byłego szefa Krajowej Administracji Skarbowej. Jak ujawnili dziennikarze "Superwizjera" Marian Banaś wynajmował do niedawna posiadaną przez siebie kamienicę w Krakowie poniżej ceny rynkowej, a w budynku działał hotel z pokojami "na godziny" prowadzony przez osoby związane z krakowskim półświatkiem. W reportażu przedstawiono m.in. jednego z prowadzących hotel, który w obecności dziennikarza dzwoni "do Banasia" i pyta go, jak ma zareagować na obecność dziennikarza.