Neokolonialny welon księżnej Sussex

Rozmowa z Januszem Siborą, historykiem dyplomacji, badaczem ceremoniału królewskiego

Aktualizacja: 21.05.2018 06:50 Publikacja: 20.05.2018 19:29

Neokolonialny welon księżnej Sussex

Foto: AFP

Rzeczpospolita: W sobotę odbył się royal wedding, książę Harry poślubił Meghan Markle. Jakie było polityczne znaczenie tej uroczystości?

Janusz Sibora: Niewątpliwie nad tym ślubem zaciążyła poprawność polityczna: śpiew gospel w kościele, duchowny z Chicago, który w mocno amerykańskim stylu wygłaszał mowę o potędze miłości. Królowa była zażenowana zachowaniem duchownego, co skwitowała – a rzadko jej się to zdarza – wzruszeniem ramion. Ale zwróciłbym uwagę na inny element tej ceremonii.

Mianowicie?

Na welonie Meghan Markle wyhaftowane zostały 53 kwiaty symbolizujące państwa należące do Wspólnoty Narodów. W sytuacji brexitu polityczne przesłanie jest oczywiste: Wielka Brytania musi dążyć do ścisłej współpracy w ramach Wspólnoty Narodów, która ma stanowić przeciwwagę dla opuszczonej UE. Oficjalne informacje wskazują, że kwiaty znalazły się na stroju na życzenie panny młodej, w co należy wątpić. Tu nic nie dzieje się przypadkiem. Przypomnę, że miesiąc temu w Londynie odbył się pierwszy od 20 lat zjazd przedstawicieli Wspólnoty Narodów, której przywódcą namaszczony został książę Karol. Pojawia się jednak pytanie, czy w chwili przygotowywania sukni odbyły się stosowne konsultacje i czy wszystkie państwa zrzeszone we Wspólnocie Narodów wyraziły na to pisemną zgodę. Wszak welon zawiera w sobie neokolonialne reminiscencje z epoki wiktoriańskiej połączone z planem reanimacji Wspólnoty Narodów.

A jeżeli nie było konsultacji?

Mielibyśmy do czynienia z dyplomatycznym skandalem. Pamiętajmy, że na Wspólnotę Narodów składają się państwa, które obecnie mają różne ustroje. Nie wiem, czy obywatele Cypru i Malty, Indii, Pakistanu, Sri Lanki i RPA, jeśli nie było konsultacji, bez głosu sprzeciwu zaakceptują takie manifestacje polityczne...

—rozmawiał Łukasz Lubański

Rzeczpospolita: W sobotę odbył się royal wedding, książę Harry poślubił Meghan Markle. Jakie było polityczne znaczenie tej uroczystości?

Janusz Sibora: Niewątpliwie nad tym ślubem zaciążyła poprawność polityczna: śpiew gospel w kościele, duchowny z Chicago, który w mocno amerykańskim stylu wygłaszał mowę o potędze miłości. Królowa była zażenowana zachowaniem duchownego, co skwitowała – a rzadko jej się to zdarza – wzruszeniem ramion. Ale zwróciłbym uwagę na inny element tej ceremonii.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Co zrobi Moskwa, jeśli Zachód zabierze Rosji 300 miliardów dolarów?
Polityka
Charles Michel wyjaśnia dlaczego UE musi się rozszerzać
Polityka
Gruzińska policja brutalnie tłumi protesty. Parlament popiera „prawo rosyjskie”
Polityka
Nowy serbski wicepremier objęty sankcjami USA. „Schodzimy z europejskiej ścieżki”
Polityka
Plany Trumpa na drugą kadencję: Zemsta na Bidenie, monitoring ciąż, masowe deportacje
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił