Jeszcze kilka dni wcześniej to miał być kolejny zwykły dzień posiedzenia Sejmu, posłanki i posłowie szykowali się do głosowań budżetowych. Ale zamiast politycznej rutyny lider PO Grzegorz Schetyna żegnał w środę rano z trybuny sejmowej zamordowanego prezydenta Gdańska. – Pawła zabiła nienawiść – nienawiść obłąkana, nienawiść dobrze zorganizowana, nienawiść przeciwko człowiekowi, który razem z tysiącami gdańszczan budował swoje wielkie, dumne miasto – mówił Schetyna. Później Sejm uczcił prezydenta Gdańska minutą ciszy i modlitwą. Wszystkie oczy zwrócone były wtedy na ławy partii rządzącej. Nie było w nich Jarosława Kaczyńskiego, który zajął swoje miejsce kilka minut później. Nie było też Ryszarda Terleckiego i Beaty Mazurek. – Spóźnienie na posiedzenie Sejmu to był czysty przypadek, nie było w tym żadnego drugiego dna – powiedziała Mazurek kilkanaście minut później. Opozycji jednak nie przekonała, ale politycy sejmowej (i nie tylko) opozycji najostrzejsze komentarze zachowują cały czas dla siebie. – Dla mnie jest to niezrozumiałe. Nie chcę wyciągać z tego wniosków ani interpretować. Nie chcę oceniać – powiedział w Sejmie Sławomir Neumann, szef Klubu PO. Jak zwracali uwagę politycy Platformy, również w trakcie posiedzenia Rady Miasta w Łodzi radni PiS nie pojawili się, by uczcić minutą ciszy pamięć prezydenta Adamowicza. Zdjęcie pustych ław natychmiast zaczęło krążyć w mediach społecznościowych.
Czytaj więcej: Pogrzeb prezydenta Gdańska w sobotę
PO: Unikamy komentarzy
Prawo i Sprawiedliwość zdecydowało, że nie będzie w wyborach na prezydenta Gdańska wystawiać swojego kandydata czy kandydatki. Takie nieoficjalne informacje podawała już „Rzeczpospolita" w środę.
Co w tej sytuacji zrobi Platforma? W oświadczeniu władze gdańskiej Platformy informują, że co najmniej do soboty – czyli pogrzebu Pawła Adamowicza – będą powstrzymywać się od wypowiedzi politycznych, aby uszanować czas żałoby po tragedii z ubiegłego tygodnia.
W Gdańsku na komisarza została wyznaczona wiceprezydent Aleksandra Dulkiewicz, która była szefową sztabu Adamowicza w ubiegłorocznej kampanii samorządowej. Większość naszych rozmówców w Gdańsku spodziewa się, że w obecnej sytuacji Platforma poprze Dulkiewicz. Niektórzy politycy opozycji – jak Jan Filip Libicki – wprost sugerowali, że w Gdańsku nie powinno być kampanii wyborczej, a kandydat lub kandydatka powinna być jedna.