We wtorek rządzący od niemal 30 lat prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew swoim niespodziewanym odejściem zaskoczył cały świat. Jeszcze większym zaskoczeniem jest chyba to, co się wydarzyło w kraju następnego dnia.
W środę obie izby kazachskiego parlamentu zebrały się w Astanie, by wysłuchać przemówienia i zaprzysiężenia pełniącego obowiązki prezydenta. Zgodnie z konstytucją został nim były szef Senatu, 64-letni Kasym-Żomart Tokajew, były premier i były szef dyplomacji. W latach 2011–2013 był zastępcą sekretarza generalnego ONZ i stał na czele biura organizacji w Genewie. Jeszcze w środę znany kazachski politolog Jewgienij Żowtis twierdził w rozmowie z „Rzeczpospolitą", że Tokajew od lat jest związany z Nazarbajewem i jest całkowicie „lojalnym i przewidywalnym politykiem". Jak się okazało, nowy przywódca kraju jest bardziej niż lojalny wobec „Jelbasy" – co w języku kazachskim oznacza „przywódcę narodu" (to oficjalny tytuł Nazarbajewa od 2010 roku).