„Może 35 z 238, może 38 z 238 członków Kongresu mówi o impeachmencie, a wielu z nich wyraża nastroje wśród swoich wyborców. Tak, są takie głosy, ale prasa niesłusznie skupia się na 38, a nie na pozostałych 200" – stwierdziła w ubiegłym tygodniu demokratyczna przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi, broniąc swojego opozycyjnego podejścia do kwestii rozpoczęcia procedury impeachmentu w stosunku do prezydenta Trumpa.
Jednak są wyraźne przesłanki wskazujące na coraz silniejsze nastroje za impeachmentem, o wiele silniejsze, niż stara się pokazać Pelosi.
Od momentu gdy prokurator Robert Mueller w ubiegłą środę po raz pierwszy publicznie mówił o wynikach swojego śledztwa rosyjskiego i przyznał, że nie może uwolnić prezydenta z zarzutów o jego utrudnianie, liczba członków Kongresu, którzy nawołują do rozpoczęcia oficjalnego postępowania prawnego przeciwko Donaldowi Trumpowi wzrosła do 52 – wynika z danych NBC News, które zbieżne są z szacunkami np. „New York Timesa".
Wyczekiwanie
Wśród członków Kongresu naciskających za impeachmentem są przewodniczący komisji kongresowych, członkowie komisji sądowniczej, która pierwsza rozpatrywałaby artykuły impeachmentu, ustawodawcy z całego kraju, a nawet jeden republikanin kongresman Justin Amash z Michigan.
Jak podkreśla NBC News, do tych 52 nie zalicza się grupy demokratycznych kongresmanów, którzy z ochotą zagłosowaliby za impeachmentem, gdyby nie to, że są pod silnym wpływem Nancy Pelosi. „Część ustawodawców stoi po stronie Pelosi albo dlatego, że zgadzają się z jej metodologiczną strategią, albo wierzą w jej instynkt polityczny, albo też dlatego, że nie chcą publicznie się z nią nie zgadzać" – czytamy w opinii na portalu NBC News. „Na razie się wstrzymuję, czekam, co nasi liderzy zdecydują. Ale jeżeli komisja sądownicza zdecyduje się na rozpoczęcie procedury impeachmentu, wesprę ich swoim głosem" – powiedział jeden z demokratów w Kongresie, który nie chciał ujawniać swojego nazwiska.