Od stycznia przyszłego roku 1,5 mln osób prowadzących działalność gospodarczą zapłaci miesięcznie nawet 120 zł więcej składek niż obecnie. Taki wzrost składek wynika z projektu ustawy budżetowej na przyszły rok. Rząd przyjął w nim prognozę przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej w 2020 r., które ma wynieść 5227 zł. Liczone od tej kwoty składki na ubezpieczenia społeczne wyniosą 1069,14 zł, wobec 974,65 zł obecnie. Eksperci prognozują zaś, że składka zdrowotna wzrośnie z obecnych 342,32 zł do 365,60 zł. Wówczas minimalna składka płacona przez osoby prowadzące działalność wyniosłaby 1434,74 zł miesięcznie. Czyli o 117,77 zł więcej niż obecnie.
Dowiedz się więcej: Składki ZUS w 2020 roku
- Okłada się przedsiębiorców, okłada się młodych ludzi, ludzi w średnim wieku, żeby mieć na trzynastą emeryturę, czternastą emeryturę, itd. Efekt jest taki, że młodzi ludzie wyjeżdżają i kto będzie na te emerytury płacił? (...) Jeżeli ktoś wierzy PiS-owi i innym ludziom, którzy obiecują te emerytury, to z czego te emerytury będą? - pytał w czwartek na konferencji prasowej Janusz Korwin-Mikke. - Emerytur nie będzie! Jeśli będziemy okładali przedsiębiorców i młodych ludzi podatkami, to oni po prostu wyjadą - dodał były europoseł.
Korwin-Mikkemu wtórował poseł Jacek Wilk. - Wszyscy wiedzą, że ten system emerytalny prędzej czy później zakończy się katastrofą. Ta katastrofa jest odsuwana w czasie, ale jak każda piramida finansowa, a taką jest konstrukcja ZUS-u, musi się rozlecieć - przekonywał.
Zdaniem Wilka podwyżka składek ZUS uderza najbardziej w małych i średnich przedsiębiorców. - Takim rozwiązaniem, które może być pierwszym krokiem do racjonalizacji jest zniesienie przymusu płacenia składek ZUS-u, zwłaszcza przez przedsiębiorców. Jeśli ktoś decyduje się na ryzyko prowadzenia własnej działalności, to jest osobą świadomą, która wie, że we własnym zakresie powinien na swoją emeryturę pieniądze odłożyć - mówił.