Bartłomiej Sienkiewicz: Komisja ds. wyłudzeń VAT forsuje tezy PiS

Im bardziej zjednoczona opozycja, tym większa szansa na zwycięstwo w wyborach – mówi Bartłomiej Sienkiewicz, były szef MSWiA.

Aktualizacja: 01.07.2019 23:18 Publikacja: 01.07.2019 20:12

Bartłomiej Sienkiewicz: Komisja ds. wyłudzeń VAT forsuje tezy PiS

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Był pan przesłuchiwany przez komisję śledczą ds. VAT. Jakie są pana wnioski?

To było niezwykłe zdarzenie. Po drugiej stronie miałem ludzi, którzy nie mieli oporów, by prezentować tezę forsowaną przez PiS. Czyli to, że Polakom ukradziono 250 mld zł. Ta teza propagandowa: „wystarczy nie kraść", jest kłamstwem i komisja próbuje je uzasadnić. Smutne, ponieważ akurat sprawa VAT, podobnie jak mafii w latach 90., jest przykładem sukcesu państwa, tego, że coś się nam udało. I gdy jest duże zagrożenie, to państwo polskie potrafi zareagować niezależnie od ekipy. Tymczasem nikt nie oskarżał ówczesnego premiera rządu AWS Jerzego Buzka o to, że zwalczając mafię, współpracował z nią, a de facto takie oskarżenie PiS teraz forsuje. Jest to smutny spektakl propagandowy.

Mówił pan, że to, iż udało się zwalczyć mafię VAT-owską, jest wspólnym sukcesem PO i PiS.

To sukces państwa polskiego, które było zarządzane przez PO, a teraz przez PiS. Ale tak naprawdę z mafią walczyło państwo. Prawda jest taka, że problem wybuchł i stał się wyrazisty w 2012 r., w 2013 wdrożono sposób zdobywania wiedzy i określenia problemu, w 2014 zostały włączone narzędzia, w 2015 zahamowano dynamikę i zaczął się minimalny spadek. Następcom zostawiono cały zestaw działań, które starannie wdrożyli. W związku z tym oskarżenia prawicy, że PO kradła, że miała z tym coś wspólnego, że być może robiła to celowo, są absurdalne i niszczące państwo. Zamiast powiedzieć Polakom: „macie wszyscy powód do dumy", „daliśmy radę", z tego sukcesu robi się miazgę i maczugę na przeciwników.

Czy opozycja powinna pójść do jesiennych wyborów jako jeden czy dwa bloki?

Nie ulega wątpliwości, że im bardziej zjednoczona opozycja, tym większa szansa na zwycięstwo w obecnym systemie D'Hondta. Czy w warunkach polskiej polityki uda się to osiągnąć, nie mam pojęcia. Ostatnio dobry krok wykonała partia Wiosna, cokolwiek tam z niej teraz zostało. Wydaje mi się, że jest to krok w dobrą stronę. Opozycja rozdrobniona, rozbita, w systemie D'Hondta nie ma szans.

Pojawiają się argumenty, że tak szeroki blok nie może mieć wspólnego programu.

W polskiej tradycji jest coś takiego, że jeśli coś zapisywało się i dobrze, i źle, pamiętamy to złe, a nie dobre. Była to konfederacja. Obywatele miasta czy czynniki polityczne umawiali się, że są za jakąś jedną konkretną sprawą albo przeciwko niej. To wcale nie oznaczało, że są tego samego zdania lub że mają takie same poglądy. Umawiali się na zrobienie jednej rzeczy. Ta konfederacyjność polityki I RP miała dobre skutki, potem było gorzej.

Nie chodzi o to, że partie mają się do siebie upodobnić programowo, wiadomo, że jesteśmy różni. Po jednej stronie jest zwarty, jednolity blok ideowo-partyjny polskiej prawicy, więc próba stworzenia po drugiej identycznego bloku o tych samych poglądach jest nierealna. Po drugiej stronie jest normalne demokratyczne życie skomplikowanego społeczeństwa, które ma różne pomysły.

—współpraca Karol Ikonowicz

Polityka
Kampania w cieniu wojny na Wschodzie
Polityka
Dyrektor NASK: Afera z reklamami atakującymi konkurentów Rafała Trzaskowskiego to może być prowokacja
Polityka
„Ukraść wybory, dokonać ogromnej manipulacji”. Jarosław Kaczyński mówi o nadużyciach w kampanii
Polityka
Afera ze spotami wyborczymi. Prezydent Andrzej Duda chce informacji od ABW
Polityka
Wieczór i poranek wyborczy „Rzeczpospolitej” w rp.pl